"Bomba jest pod hotelem, zaraz wszystko wybuchnie". Błyskawiczna ewakuacja nad Bałtykiem
Informację o bombie miała otrzymać obsługa hotelu w Krynicy Morskiej. Pracownicy obiektu błyskawicznie zaalarmowali policję, a ta ewakuowała budynek. Finał sprawy jest szokujący.
W piątek 15 grudnia chwile grozy przeżyli turyści przebywający w jednym z hoteli w Krynicy Morskiej. Zamiast spokojnych wczasów nad Bałtykiem, musieli nagle opuścić budynek. Wszystko z powodu alarmu bombowego.
Kobieta podniosła alarm w hotelu nad Bałtykiem
Jak informuje policja z Nowego Dworu Gdańskiego, działania w Krynicy Morskiej od samego początku były bardzo dynamiczne. Około godziny 21 obsługa hotelu odebrała telefon. Dzwoniąca kobieta była roztrzęsiona i alarmowała, że pod hotelem podłożono materiały wybuchowe.
"Bomba jest pod hotelem, zaraz wszystko wybuchnie" – histeryzowała. W dalszej części rozmowy przekonywała obsługę hotelu, że jej telefon nie jest żartem, a goście są w ogromnym niebezpieczeństwie. W związku z tym pracownicy budynku błyskawicznie zaalarmowali policję.
Ewakuacja hotelu w Krynicy Morskiej
Reakcja służb była natychmiastowa. Na miejsce niezwłocznie skierowano policjantów z rozpoznania minersko-pirotechnicznego, policjantów z grupy operacyjno-procesowej, policjantów z Posterunku Policji w Sztutowie, policjantów z Posterunku Policji w Stegnie oraz kilka wozów strażackich. Po przybyciu na miejsce zajęli się oni zabezpieczeniem terenu, a także ewakuacją gości.
W momencie ewakuacji w hotelu zameldowanych było ok. 50 turystów, w tym rodziny z kilkumiesięcznymi dziećmi. W środku nocy musieli oni wyjść na zewnątrz i czekać na dalszy rozwój sytuacji. Równocześnie funkcjonariusze przystąpili do dokładnego sprawdzenia budynku. Po około trzech godzinach okazało się, że był to fałszywy alarm.
16-latka chciała zostać milionerką. Teraz gorzko tego pożałuje
Funkcjonariusze, po stwierdzeniu fałszywego alarmu rozpoczęli poszukiwania sprawcy zamieszania. Ustalenie, kto jest za to odpowiedzialny, nie trwało długo. Trop prowadził do Bydgoszczy.
"18 grudnia nowodworscy kryminalni pojechali do Bydgoszczy pod ustalony przez nich adres. Jak się okazało, pod adresem mieszkała starsza kobieta oraz jej 16-letnia wnuczka, która przyznała się do wykonania przez nią telefonu do hotelu w Krynicy Morskiej" – poinformowali policjanci w komunikacie.
Jak się okazało, 16-latka najpierw wszczęła fałszywy alarm, a następnie transmitowała całą akcję na żywo w mediach społecznościowych. Jak tłumaczyła policjantom, zrobiła to, ponieważ chciała zostać milionerką. Teraz czekają ją poważne konsekwencje. Funkcjonariusze zabezpieczyli jej telefon. Za swoje czyny odpowie przed sądem rodzinnym i nieletnich.