Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Lotniska i linie lotnicze > Zostawili 2-latka dla odrobiny luksusu. Pasażerowie byli wściekli
Angelika Czarnecka
Angelika Czarnecka 07.03.2024 07:24

Zostawili 2-latka dla odrobiny luksusu. Pasażerowie byli wściekli

Pokład samolotu
fot. Chubykin Arkady Shutterstock

Na pokładzie samolotu jeden z pasażerów zauważył płaczące małe dziecko. Było wystraszone i zupełnie samo. Załoga od razu postanowiła poszukać jego rodziców. Okazało się, że chcieli oni zażyć luksusu. Rozpętała się awantura z udziałem ojca.

Niestety przez zaistniałą sytuację, konsekwencje ponieśli pozostali pasażerowie. - To zabawne, że przewoźnik nie przyznaje się do opóźnień spowodowanych przez tego człowieka - stwierdził jeden z podróżnych cytowany przez “NDTV”.

Zostawili małe dziecko w klasie ekonomicznej

Czego to się nie robi dla odrobiny luksusu? To, na jaki pomysł wpadło dwoje pasażerów wprost woła o pomstę. Wszystko wydarzyło się na pokładzie samolotu, który miał odbyć kurs z Pekinu do Chengdu. Pewien mężczyzna mocno zaniepokoił się tym, że obok niego siedzi samotny 2-latek. Dziecko było bardzo wystraszone i nieustannie płakało.

Zwrócił się w sprawie do załogi. Personel intensywnie poszukiwał rodziców dziecka na pokładzie, w końcu przeszedł do klasy biznes i tam doznał szoku. Okazało się, że rodzice wykupili swojemu małemu dziecko tańsze miejsce, a sami zajęli fotele w pierwszej klasie.

Czytaj też: Gorąco przed Sejmem. Policja zatrzymała kilkanaście osób

Awantura na pokładzie samolotu. Ojciec dziecka krzyczał na personel

Pracownicy próbowali wyjaśnić zaistniałą sytuację i poinformowali opiekunów, że dziecko nie może samo podróżować. Ci z kolei zażądali, by bez dodatkowych kosztów wspólnie usiedli w klasie biznes, z której najwyraźniej nie chcieli zrezygnować. Usłyszeli brak zgody i się zaczęło.

Zdenerwowany ojciec dziecka zaczął się awanturować do tego stopnia, że konieczna była ochrona. - Kto dał ci prawo, żeby mi rozkazywać?!” - wykrzykiwał rodzic do personelu. W końcu po trzech godzinach zjawili się funkcjonariusze policji. Pozostali pasażerowie myśleli, że w końcu będą mogli wystartować. Stało się zupełnie inaczej.

Lot został odwołany

Zaledwie kilka minut później, kiedy wszyscy myśleli, że sytuacja jest już opanowana, pojawił się komunikat. Pasażerowie usłyszeli, że lot zostaje odwołany, z kolei oficjalną przyczyną miały być złe warunki pogodowe. Mało kto natomiast w to uwierzył. W ten sposób jeden rodzic popsuł wszystkim 300 osobom podróż.

Za: Gazeta.pl

Czytaj też: Popularne uzdrowisko robi kuracjuszy w balona. Gorzej niż patodeweloperka