Zamiast do Norwegii, wrócił do domu. Pilot w Gdańsku nawet nie chciał wysłuchać tłumaczeń pasażera
Pasażerowie czasami powinni powstrzymać się od wypowiadania niektórych słów, szczególnie na lotnisku. Pracownicy bowiem bardzo poważnie podchodzą do wszelkich niewinnych żartów o posiadaniu niebezpiecznych przedmiotów w bagażu. Zwykle nie kończy się to dobrze.
Tym razem na lotnisku w Gdańsku został zatrzymany mężczyzna, który oznajmił, że w jego bagażu są granaty.
Podróżni nie zdają sobie z tego sprawy. Pracownicy lotniska mogą odmówić im lotu
Jeszcze niedawno pisaliśmy o turystce z Wielkiej Brytanii, która na lotnisku w Turcji była przez godzinę przesłuchiwana. Pracownicy kontroli paszportowej nie chcieli uwierzyć w jej tożsamość. To wszystko przez wzbudzające podejrzenia zdjęcie paszportowe. Okazało się, że na przestrzeni lat Brytyjka wykonała liczne zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, przez co nie przypominała swojej dawnej wersji. Takie sytuacje zdarzają się często i pasażerom nie raz odmawia się wejścia na pokład.
Innym częstym powodem, przez który pracownicy lotnisk bądź linii lotniczych nie chcą wpuścić pasażerów do samolotu, są ich żarty. Każdy przypadek, w którym to podróżny żartuje sobie, że posiada niebezpieczny przedmiot, jest traktowany poważnie i karany dość surowo. Przekonał się o tym mężczyzna z Elbląga, który zamierzał polecieć do Norwegii.
Pasażer z Elbląga powiedział to na lotnisku. Służby natychmiast podjęły interwencję
Jak podaje Straż Graniczna w Gdańsku, 27 października na tamtejszym lotnisku doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. 57-letni mieszkaniec Elbląga podczas odprawy zażartował, że w jego bagażu znajdują się granaty.
Na te słowa prędko zareagowali strażnicy graniczni. Dokładnie sprawdzili bagaż w celu znalezienia niebezpiecznych przedmiotów. Na szczęście, kontrola niczego nie wykazała. Gdy podróżny zdał sobie sprawę z powagi sytuacji, natychmiast przeprosił za swoje zachowanie.
Mężczyzna dostał mandat i nie wpuszczono go na pokład samolotu
W efekcie mieszkaniec Elbląga otrzymał mandat, ponieważ naruszył warunki bezpieczeństwa lotniska. Co więcej, jego żart skończył się tym, że kapitan zdecydował, by nie wpuścić mężczyznę do samolotu i został wycofany z rejsu do Stavanger.