Wyznaczyli nagrodę 5000 złotych za wskazanie sprawców. Sylwester w sercu Tatr zdecydowanie wymknął się spod kontroli
Sylwester w Dolinie Pięciu Stawów Polskich to już tradycja. Wielu miłośników gór co roku świętuje Nowy Rok dosłownie w sercu polskich Tatr. Niestety, tym razem jeden z uczestników wpadł na tragiczny w skutkach pomysł, który zdecydowanie wymknął się spod kontroli. Teraz autora pokazu z tatrzańskiej doliny poszukują służby. Apele TPN na nic się zdały.
Za informacje o autorach nielegalnego pokazu wyznaczono nagrodę 5000 złotych. “Szczyt braku wyobraźni i buractwa (…)” - komentują górscy turyści.
Sylwester w sercu Tatr zdecydowanie wymknął się spod kontroli
Sylwester w Zakopanem i okolicach Tatr co roku przyciąga tłumy turystów i imprezowiczy. Wielu z nich zapomina, że już od 2019 r. przez cały rok obowiązuje zakaz używania petard, fajerwerków i innych materiałów pirotechnicznych na terenie Miasta Zakopane w miejscach dostępnych publicznie,
Głośne apele co roku wysyła w świat także Tatrzański Park Narodowy. Ostatnio przewodnicy górscy pokazali również wstrząsające zdjęcie, na którym widać, co dzieje się z dzikimi zwierzętami, gdy turyści głośno świętują Nowy Rok…
Nagroda 5000 złotych za wskazanie sprawców pokazu w Dolinie Pięciu Stawów
“Myślałem, że odpalanie fajerwerków pod lokalnymi wieżami widokowymi to już szczyt braku wyobraźni i buractwa, ale jednak nie…”. Tak sprawę komentują miłośnicy gór. Okazało się bowiem, że tym razem nie tylko turyści na Krupówkach złamali zakaz. Fajerwerki pojawiły się nawet w sercu Tatra na Sylwestrowej zabawie w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.
Strażnicy TPN załamują ręce. Film i zdjęcia z tego bulwersującego zdarzenia opublikowano na Facebooku. Ja czytamy na profilu Tatromaniak, “anonimowa osoba wyznaczyła nagrodę w wysokości 5000 złotych dla kogoś, kto wskaże autora lub autorów tego pokazu, urągającego wszelkim zasadom związanym z ochroną przyrody w Tatrach”. “Zdjęcia sprawców (mam nadzieję, że zostaną odnalezieni) powinny zostać upublicznione i dożywotni zakaz wstępu do Parków Narodowych plus oczywiście konsekwencje karne”- grzmią internauci. Nie pierwszy raz głupota turystów, poważnie zagroziła przyrodzie w Tatrach…
Apele TPN na nic się zdały. Strażnicy pokazali, co dzieje się podczas pokazu fajerwerków
Przypomnijmy, że konsekwencje odpalania fajerwerków mogą być koszmarne. Przed Sylwestrem smutny apel opublikował Tatrzański Park Narodowy:
“W sylwestra 1971 r. 14 kozic zginęło, próbując uciec przed hałasem i światłami fajerwerków. Spadły do wąwozu w rejonie Barańca w Tatrach Zachodnich. U dzikich zwierząt stres wywołany przez wybuchy może prowadzić do niekontrolowanych zachowań, często zagrażających niestety ich bezpieczeństwu. Koszmar przeżywają również zwierzęta mieszkające w miastach” - ostrzegały władze Parku.
W trakcie Sylwestra imprezowicze zapominają jednak o niebezpieczeństwie. "Pamiętajmy, że sztuczne ognie mogą stanowić zagrożenie dla osób, które je odpalają, bądź znajdują się w pobliżu. Huk petard szkodzi zwierzętom, zarówno dzikim, jak i domowym" — powtarzali przed sylwestrową nocą pracownicy TPN. Wydaje się jednak, że ten głos nie dotarł na zakopiańskie Krupówki, które tak wyglądały w sylwestrową noc: