Na Podhalu już się zaczęło. Odpalili armatki, trwają przygotowania do sezonu
Wyjazd wakacyjny nie wszystkim się udał, a w przypadku ferii zimowych może być jeszcze gorzej. Rząd właśnie ogłosił, że we wszystkich województwach przerwa między semestrami odbędzie się w tym samym czasie, a nie w czterech turach , jak to było w poprzednich latach.
Wyjazd jeszcze jest możliwy
Na Podhalu rozpoczęło się już naśnieżanie stoków , by były gotowe na 6 grudnia. Wtedy właśnie oczekuje się przyjazdu pierwszych fanów białego szaleństwa. Armatki śnieżne ruszyły m.in. na Gubałówce w Zakopanem oraz w Białce Tatrzańskiej.
Na razie nie pojawił się rządowy zakaz otwierania stoków narciarskich i uruchamiania wyciągów, więc właściciele tych obiektów rozpoczęli przygotowania tak, jak co roku. Liczą na możliwość zarobku w krótkim sezonie zimowym.
Tak jak zapowiadali synoptycy, temperatura w Tatrach zaczęła spadać nocą do minus 6 st. C., co umożliwia wszelkie prace na stokach. Jak informuje RMF 24, armatki zaczęły produkować śnieg na Gubałówce i Polanie Szymoszkowej w Zakopanem, w Małem Cichem, Białce Tatrzańskiej, Bukowinie Tatrzańskiej.
Przygotowania trwają już wszędzie
Do sezonu narciarskiego przygotowują się także sąsiedzi po drugiej stronie Tatr. Słowacy pokrywają śniegiem stoki w ośrodku narciarskim Tatrzańska Łomnica . Armatki ustawiono w rejonie Łomnickiego Stawu na wysokości około 1700 m n.p.m.
Od ponad tygodnia trwają też prace w fabryce śniegu w Karpaczu . W pobliżu stoków wyrosły już białe stosy, z których będą wykonane pierwsze warstwy na trasach zjazdowych. Na nich zostanie rozrzucony biały puch produkowany przez armatki.
Nikt nie ma jednak pewności, czy rząd nie wprowadzi zakazu dla branży sportów zimowych w ostatniej chwili. Na ogromne straty zostali w ten sposób narażeni m.in. producenci kwiatów, którzy nie mogli sprzedać towaru na Wszystkich Świętych.
Rząd nie podjął jeszcze decyzji
Pojawiają się głosy na temat warunków otwarcia stoków, jednak rząd nie wydał jeszcze oficjalnego komunikatu. Przedsiębiorcy czekają na decyzję , od której zależy życie ich i pracowników, którzy stracą pracę, jeśli nie będzie można uzyskać przychodu z turystyki.
- Jest wielka potrzeba wśród Polaków wyjazdu za miasto, kontaktu z przyrodą, podróżowania. Statystyki z ostatniego weekendu pokazały, że wejścia do parków narodowych były na poziomie wielokrotnie przekraczającym szczyt sezonu. To pokazuje, jak bardzo polskie rodziny są spragnione wyjazdu i wypoczynku na świeżym powietrzu - powiedział wiceminister rozwoju, pracy i technologii Andrzej Gut-Mostowy cytowany przez RMF 24.
Przedstawiciele władz widzą co się dzieje w kraju, lecz nie potrafią podjąć decyzji i jasno przedstawić sytuacji. Wiceminister wyraził nadzieję, że sytuacja pozwoli, by "w końcu grudnia, styczniu otwarto branżę narciarską oraz inne usługi hotelowe" . Przedsiębiorcy i turyści czekają na konkrety.
Źródło: RMF 24