Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > Wakacje nad Bałtykiem będą o wiele droższe. Ceny już teraz przyprawiają o zawrót głowy
Dorota Witt
Dorota Witt 22.04.2023 11:58

Wakacje nad Bałtykiem będą o wiele droższe. Ceny już teraz przyprawiają o zawrót głowy

Bałtyk
Fot. Canva

Turyści, którym zamarzą się gofry z bitą śmietaną i owocami albo zakręcone ziemniaki nad polskim morzem, będą musieli głęboko sięgnąć do kieszeni. Restauratorzy właśnie teraz, przed majówką, podnoszą ceny. Jest zdecydowanie drożej niż przed rokiem.

Restauratorzy z nadmorskich miejscowości właśnie podnoszą ceny

W tym roku nawet krótki wypoczynek nad polskim morzem będzie nas słono kosztował. Ceny w restauracjach, kawiarniach i lodziarniach poszybowały. 

- W karcie menu w mojej ulubionej restauracji w Świnoujściu każda cena jest zaklejona i napisana jest na niej nowa, wyższa wartość - mówi pani Agata dziennikarzom portalu wszczecinie.pl. - Godzinę później poszłam do kawiarni i znowu to samo. Menu i nowe ceny napisane na naklejkach - dodaje.

 

 

Krzywy Las jest jedną z najpopularniejszych atrakcji w Polsce. Niedługo może zniknąć Góry Sowie to najmniej znane pasmo w Polsce. Kryje tajemnice i na powierzchni, i w podziemiach

Ceny nad polskim morzem ostro w górę. Ile trzeba zapłacić za gofry i lody?

W kawiarniach w Świnoujściu za zwykłą kawę nie zapłacimy mniej niż 12 zł. Smakosze gofrów zapłacą ok.10 zł za wersję bez dodatków, jeśli zamarzy nam się bita śmietana, krem czekoladowy, posypka i owoce, wydamy nawet 32 zł. Wystarczy bita śmietana? To trzeba zapłacić 15 zł, za chrupiący przysmak z owocowym dodatkiem - 24 zł. 

Zimny prysznic czeka turystów podczas upałów. Rok temu cena 8 zł za gałkę lodów nikogo nie dziwiła, jeśli mowa była o tych rzemieślniczych. W tym sezonie tyle trzeba będzie zapłacić za porcję zwykłych. 10 zł wydamy na watę cukrową czy zakręconego ziemniaka bez dodatków.

 

Ekonomista: Nie ma co liczyć na niższe ceny nad Bałtykiem

Te podwyżki nie dziwią ekonomisty.

– To będzie szczególny rok. Inflacja nie odpuszcza, a jej spadek nie przełoży się na spadek cen - mówi prof. Jarosław Korpysa z Uniwersytetu Szczecińskiego w rozmowie z dziennikarzem portalu wszczecinie.pl. - Od lipca mamy podwyżkę minimalnej pensji, co sprawi, że w gastronomii i hotelarstwie nie ma co liczyć na obniżki. W lipcu i sierpniu kończą się tarcza antyinflacyjna czy ochrona przed wzrostem cen energii, tutaj też więc możliwe są zmiany w cennikach. Spodziewam się wzrostu cen na poziomie około 15 proc., a w niektórych przypadkach nawet 30 proc. - dodaje.  

Ekonomista mówi, że gofr za 20 zł i rurka z kremem za 10 zł, to w tym sezonie nie będzie żadne zaskoczenie. 

- Kto wie, czy niebawem nie będziemy porównywać cen w Polsce z cenami niemieckimi. Może będzie tak, że Niemcy staną się konkurencyjne dla turystów z Polski, bo ceny będą tam niższe - komentuje Korpysa.