W Tatrach zeszła lawina. Trwa akcja ratunkowa
W niedzielę po południu z Kondrackiej Przełęczy w rejonie Giewontu zeszła lawina. Masy śniegu porwały ze sobą dwie osoby. Trwa akcja ratunkowa.
Na miejsce helikopterem dotarli ratownicy TOPR. W Tatrach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Nie wszyscy jednak zachowują rozsądek.
Lawina w Tatrach. Trwa akcja ratunkowa
W Tatrach w ostatnich dniach panują bardzo trudne warunki do uprawiania turystyki. Lawina zeszła w niedzielę po południu spod Kondrackiej Przełęczy. Jedna z poszkodowanych w tym wypadku osób nie została zasypana. Druga znalazła się jednak całkowicie pod śniegiem.
Na pomoc turystom ruszyli ratownicy TOPR, Akcja ratownicza została przeprowadzona przy pomocy śmigłowca. Jak dowiedział się reporter RMF FM, “w akcji uczestniczyło kilkudziesięciu ratowników”.
Trudne warunki w Tatrach
Osoba, która znalazła się pod śniegiem została odnaleziona. Przetransportowano ją do zakopiańskiego szpitala. Jest jednak w ciężkim stanie. “Po dwóch godzinach poszukiwania udało się tę osobę wykopać na powierzchnię i w trybie pilnym przetransportować do zakopiańskiego szpitala w stanie ciężkim. To byli piesi turyści”- przekazał w rozmowie z RMF FM ratownik dyżurny TOPR Sebastian Szadkowski.
W wyższych partiach Tatr panują bardzo niebezpieczne warunki. Oprócz silnych opadów śniegu, w górach wieje porywisty wiatr. Niektórzy turyści nie biorą takich zagrożeń na poważnie i mimo to wybierają się bez sprzętu w góry, jak ta grupa nastoletnich sportowców…
Na Kasprowy Wierch weszli podczas śnieżycy w adidasach
Ratownicy TOPR już w sobotę musieli ruszyć na pomoc grupie młodych sportowców, którzy w zwykłym obuwiu sportowym wybrali się na trening na Kasprowy Wierch. Nastolatkowie byli prowadzeni przez swojego trenera - najstarszy z uczestników tej wycieczki miał 17 lat. Według relacji turystów “wszyscy w dresach, cienkich rękawiczkach, adidasach, jeden gość w stopkach”.
Trener chciał sprowadzić grupę na dół, przy silnym wietrze i praktycznie zerowej widoczności. Inni turyści przebywający na szczycie ostatecznie sami wezwali ratowników. Po udzieleniu pomocy, do schroniska na Hali Gąsienicowej nastolatków sprowadzili toprowcy.