Urządził libację na pokładzie samolotu. W pewnym momencie miarka się przebrała
Podróżowanie samolotem nie zawsze przebiega zgodnie z planem. I to nie tylko z uwagi na nieprzygotowanie czy błąd ze strony linii lotniczych. Czasami wystarczy tylko alkohol, aby popsuć sobie i innym pasażerom komfort podróżowania.
We wtorek 15 sierpnia pewien pijany pasażer zakłócił spokój w samolocie. Nie stosował się do poleceń załogi, co poskutkowało interwencją Straży Granicznej.
Pijany mężczyzna zakłócał spokój innym pasażerom
Do zdarzenia doszło na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. W samolocie lecącym z Londynu do Gdańska spokój zakłócił pijany 50-letni mężczyzna. Pił na pokładzie własny alkohol i był wulgarny w stosunku do innych pasażerów. Według relacji załogi samolotu mieszkaniec woj. zachodniopomorskiego nie stosował się do poleceń kapitana. Wobec tego podjęto decyzję o wezwaniu Straży Granicznej.
Straż Graniczna interweniowała w samolocie
Pracownicy lotniska wezwali patrol Zespołu Interwencji Specjalnych. W asyście strażników granicznych, pijany mężczyzna opuścił dobrowolnie samolot. Dopiero na płycie lotniska zaczął stawiać opór funkcjonariuszom. Nie chciał wsiąść do pojazdu, więc strażnicy graniczni byli zmuszeni zastosować środki przymusu bezpośredniego. Później zbadali trzeźwość 50-latka. Miał prawie dwa promile alkoholu we krwi. Otrzymał mandat w wysokości 1000 złotych i został przewieziony do Pogotowia Socjalnego dla Osób Nietrzeźwych w Gdańsku.
Za awantury w samolocie grożą wysokie kary
Wszczynanie awantur na pokładzie samolotu może skończyć się poważnymi konsekwencjami. Jeśli pasażera nie da się uspokoić i stanowi zagrożenie dla innych, to załoga może podjąć decyzję o jego spacyfikowaniu. W takich sytuacjach kapitan decyduje się na natychmiastowe lądowanie lub zawrócenie samolotu. Zwykła awantura w samolocie może skończyć się nie tylko mandatem. Linie lotnicze będą mogły wytoczyć proces o odszkodowanie związane z poniesionymi kosztami.
Źródło: Morski Oddział Straży Granicznej
