Tragedia w Norwegii, nie żyje 27-letni Polak. Zginął w miejscu, które przyciąga tłumy turystów
Do tragicznego wypadku w Norwegii doszło w niedzielę. 27-letni Polak, który brał udział w wycieczce na popularny wśród turystów punkt widokowy w Bjrufjellhålene, spadł ze skały do morza. Mężczyzna nie przeżył.
Norwegia. Polak spadł z klifu
Z doniesień norweskich mediów dowiadujemy się, że 27-latek był członkiem dziewięcioosobowej grupy turystów, która wybrała się w miejscowości Bjrufjellhålene (Norwegia) na klif, by podziwiać widoki. W pewnym momencie mężczyzna spadł ze skały wprost do morza. Towarzysze ruszyli mu z pomocą i rzucili koło ratunkowe. Niestety silne prądy sprawiły, że Polak nie zdołał do niego dopłynąć.
Akcja poszukiwawcza trwała przez kilka godzin. 27-latka poszukiwały helikoptery i łodzie ratunkowe. W nocy z niedzieli na poniedziałek służbom udało się znaleźć jego ciało. Policja wydobyła się z wody.
Czytaj także: "Nigdy więcej nie chcę tutaj wracać!". Gorzko o największej atrakcji Turcji
Policja potwierdza wypadek
Szefowa lokalnej policji Liv Versland Seland podkreśla w komunikatach medialnych, że "nic nie wskazuje na to, aby doszło do czegoś innego, niż wypadku z najgorszym możliwym skutkiem”. Służby potwierdzają, że ofiarą jest turysta z Polski, w zdarzeniu nie brały udziały osoby trzecie, a uczestnicy wycieczki rzucili się na pomoc.
To już trzeci śmiertelny wypadek z udziałem Polaków w Bjrufjellhålene. W marcu 2024 roku media informowały, że ze skały spadło polskie małżeństwo. W związku z kolejnymi tragicznymi wydarzeniami zapowiedziano, że na szlaku zostaną przeprowadzone kontrole zabezpieczeń. Od lat Norweskie Stowarzyszenie Turystyczne apeluje o rozwagę i przypomina, że w tym miejscu należy zachować szczególną ostrożność.
Popularna atrakcja turystyczna
Bjrufjellhålene to bardzo popularne wśród turystów miejsce. Jedną z atrakcji, która przyciąga odwiedzających z całego świata, jest tzw. dziura w skale (Torghatten) – to właśnie ona była celem polskiej wycieczki. Otwór ma długość niemal 160 m i wysokość do 35 m. Niestety niektórzy turyści podchodzą do niego za blisko, by lepiej zobaczyć morze, które w tym miejscu charakteryzują bardzo silne prądy.
Czytaj także: Od Bałtyku, aż po Zakopane. Nowy, niepokojący trend wśród turystów. "My nie dyskryminujemy"