Tajemnicza zbrodnia w luksusowym hotelu. W pokoju znaleziono 6 ciał
Do tragicznych wydarzeń doszło w luksusowym hotelu Grand Hyatt Erawan w Bangkoku. To właśnie tam w jednym z pokoi znaleziono zwłoki sześciu osób. Śledztwo tajlandzkiej policji wspiera FBI. O sprawie donosi Associated Press.
Sześć ciał w hotelu
Ciała sześciorga osób znaleziono we wtorkowe popołudnie w tajlandzkim hotelu. Chociaż goście zameldowali się w różnych pokojach, to ich zwłoki były w jednym miejscu. Od razu ustalono, że na miejscu nie ma śladów walki i włamania. Pokój zamknięty był od wewnątrz.
Na miejscu zabezpieczono filiżanki po herbacie. Wykryto w nich cyjanek. Według funkcjonariuszy to 56-letnia Sherine Chong dodała trucizny do napoju pięciu osób, a następnie sama wypiła zatrutą herbatę. Autopsja potwierdziła obecność substancji we krwi denatów.
Niewiele czasu zajęło ustalenie, co doprowadziło do tragedii. Świadkowie, którzy zeznawali w sprawie, podsunęli śledczym wątek finansowy.
Czytaj więcej: Turyści na plaży w Ostrowie nie mieli skrupułów. Już o 9:12 dali do wiwatu
Przyczyna zbrodni w hotelu – w tle pieniądze
Wstępne śledztwo wykazało, że Amerykanka wietnamskiego pochodzenia Sherine Chong miała być winna pozostałym ofiarom ogromne sumy pieniędzy. W środę lokalne media przekazały nowe ustalenia – kobieta miała przekonywać inne osoby do inwestowania w projekty budowlane, m.in. w budowę szpitala w Japonii. Małżeństwo, które zidentyfikowano wśród ofiar, przekazało 56-latce 280 tysięcy dolarów (ponad milion złotych).
Projekty, do których namawiała Chong, stały w miejscu i inwestorzy zaczęli podejrzewać, że mogli paść ofiarą oszustwa. Planowali podjąć kroki prawne w celu wyjaśnienia sprawy. Za dwa tygodnie wszystkie osoby, które znaleziono martwe, miały spotkać się w sądzie. 56-latka zaprosiła wszystkich na negocjacje pozasądowe. Wstępnie grupa miała spotkać się w Japonii, ale z powodu problemów z otrzymaniem wiz, przeniesiono je do Tajlandii.
Czytaj więcej: Polacy przekroczyli granicę wstydu. O tym, co zrobili, mówi cała Chorwacja
Zaplanowana zbrodnia
Wszystko wskazuje na to, że kobieta dobrze zaplanowała zbrodnie. Sama wybrała i zarezerwowała pokoje. Przed dotarciem gości zamówiła jedzenie i napoje, więc bez świadków mogła podrzucić truciznę. Według zeznań obsługi odmówiła pomocy w zaparzeniu herbaty. Chciała zająć się tym sama. Jak podaje "The Straits Times" była przy tym wyraźnie zdenerwowana. Ciała odnalazła obsługa hotelu, którą zaniepokoiło, że goście nie wymeldowali się na czas z pokoju.
Policja przekazała, że ślady cyjanku znaleziono we wszystkich sześciu filiżankach. Cyjanek to trucizna, która zabija w kilka minut po spożyciu. Śledztwo trwa, nadal nie ustalono, o jak wysokie długi i zobowiązania może chodzić. W związku z tym, że w sprawę zamieszani są obywatele Stanów Zjednoczonych, dochodzenie wspiera FBI.