Strażnik graniczny z Zakopanego jechał do pracy. Nagle zauważył podejrzaną grupę wędrującą przy drodze
Poranne dojazdy do pracy to codzienność wielu osób. W tym gronie znajdował się również zakopiański funkcjonariusz Straży Granicznej. Nie spodziewał się, że pierwszej interwencji dokona jeszcze przed dotarciem na miejsce pracy.
Od początku października na przejściach granicznych łączących Polskę i Słowację odbywają się wyrywkowe kontrole. Ich celem jest zatrzymanie nielegalnych imigrantów. Jednak jak pokazały ostatnie dni, ci i tak dostają się do naszego kraju.
Grupa zwróciła uwagę strażnika granicznego z Zakopanego
Do niepokojącego odkrycia doszło w niedzielę 15 października w godzinach porannych. Jak podaje Straż Graniczna, podejrzana grupa wędrowców została zauważona przez funkcjonariusza z Zakopanego na Orawie. Mężczyzna od razu podejrzewał, że mogę to być nielegalni imigranci.
Po krótkiej rozmowie z dwojgiem dorosłych i dwójką dzieci okazało się, że wszyscy są obywatelami Syrii. Do Polski dotarli ze Słowacji, mimo zamknięcia wielu przejść granicznych i wyrywkowych kontroli wjeżdżających pojazdów. W związku z tym na miejsce od razu wezwano policję.
Migrantów zabrano do Zakopanego
Jak informuje Straż Graniczna, policjanci z Jabłonki zabrali grupę migrantów do placówki SG w Zakopanem, gdzie zapadły kolejne decyzje. Ponieważ żaden z Syryjczyków nie posiadał ważnej wizy lub innego dokumentu uprawniającego go do pobytu w Polsce, zostało wobec nich wszczęte postępowanie administracyjne.
Co ciekawe, grupy nie przewieziono do specjalnego ośrodka dla migrantów. Zamiast odizolowania, Syryjczycy mają obowiązek regularnego zgłaszania się do placówki Straży Granicznej w Zakopanem.
Grupa migrantów dniami wędrowała po Tatrach
Przypomnijmy, że to nie pierwsza taka interwencja Strażników Granicznych w tym regionie. Również w niedzielę w ręce SG wpadła grupa aż czternaściorga Kurdów. W tym gronie było aż dziewięcioro dzieci. Wszystkich zauważono na terenie Doliny Chochołowskiej. To właśnie stamtąd zabrała ich policja.
Posiadający tureckie paszporty Kurdowie nie mieli dokumentów, które uprawniałyby ich do pobytu na terenie naszego kraju. Wiadomo jednak, że to nie Polska, a Niemcy były celem ich wędrówki.