Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Na topie > Samolot Ryanaira musiał awaryjnie lądować chwilę po starcie. Pozbywał się paliwa nad morzem
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 16.05.2023 11:02

Samolot Ryanaira musiał awaryjnie lądować chwilę po starcie. Pozbywał się paliwa nad morzem

Ryanair
Fot. Turyści.pl/Klaudia Zawistowska

Sezon wakacyjny dopiero przed nami, ale już teraz wiele osób decyduje się na wakacyjne wyjazdy. Z urlopu najpewniej wracała część pasażerów Ryanaira lecąca z portugalskiego Faro. Niestety ich podróż zaczęła się awaryjnym lądowaniem. 

Pasażerowie Ryanaira, którzy w poniedziałek lecieli z Faro (stolica regionu Algarve w Portugalii) bez wątpienia przeżyli chwile grozy. Samolot doznał awarii chwilę po starcie, przez co, zamiast lecieć do Wielkiej Brytanii, krążył nad morzem, zrzucając paliwo.

Wszystkie służby w pogotowiu z powodu awarii Ryanaira

Do awarii samolotu doszło nagle. Maszyna wystartowała ok. godziny 13:30 i miała zmierzać w kierunku Birmingham w Wielkiej Brytanii. Jednak po chwili zaczęły się problemy techniczne. Jak podaje CNN, najprawdopodobniej doszło do awarii klap.

Ogłaszając żółty alarm, w stan gotowości postawiono wszystkie służby lotniskowe. Maszyna w porcie w Faro wylądowała ok. godziny 15. Jak dodał serwis record.pt, samolot przez 1,5 godziny krążył nad morzem, pozbywając się paliwa, aby móc awaryjnie wylądować. 

Na pokładzie Ryanaira było 188 osób

Z przekazanych przez CNN informacji wynika, że na pokładzie samolotu lecącego z Portugalii do Wielkiej Brytanii leciało 188 osób. Na szczęście samolot wylądował bezpiecznie, a żaden z pasażerów i członków załogi nie został ranny.

Maszyna trafi teraz na przegląd, gdzie mechanicy zajmą się naprawą usterki, a także ustaleniem jej przyczyny. Pasażerów czekała natomiast przesiadka do innego samoloty irlandzkiego przewoźnika.

Niebezpieczne incydenty na polskich lotniskach

W ostatnich dniach do niebezpiecznych zdarzeń dochodziło również na polskich lotniskach. W niedzielę w odległości zaledwie 30 metrów od lądującego samolotu PLL LOT przeleciał niezidentyfikowany dron.

Do podobnego incydentu doszło również w pobliżu lotniska w Katowicach. W poniedziałek 15 maja dron znajdował się ok. 50 metrów pod maszyną. Odpowiednie służby zajmują się już wyjaśnieniem obu incydentów.