Samolot lądował awaryjnie i ewakuowano pasażerów. Wszystko przez wiadomość znalezioną w toalecie
Obsługa lotu nie miała innego wyjścia, jak poinformować pasażerów o awaryjnym lądowaniu na jednym z tureckich lotnisk. Wszystko przez krótką wiadomość, którą znaleziono w toalecie. Słowa, które ktoś napisał na kawałku papieru toaletowego, doprowadziły do ewakuacji całego samolotu.
Tajemnicza wiadomość w toalecie
Samolot linii lotniczych Vistara lecący z Indii do Niemiec był zmuszony awaryjnie wylądować na lotnisku w Erzurum we wschodniej Turcji. Wszystko rozpoczęło się, gdy jedna ze stewardes obsługujących lot znalazła w toalecie kawałek papieru toaletowego, na którym widniała zapisana krótka wiadomość.
“W samolocie jest bomba” - brzmiał tekst na papierze.
Podczas lotu na pokładzie znajdowało się 247 pasażerów oraz członkowie załogi. Po odnalezieniu tajemniczej wiadomości obsługa natychmiast powiadomiła odpowiednie służby, a samolot przekierowano na wyznaczone lotnisko, gdzie zaraz po wylądowaniu miała rozpocząć się ewakuacja. Tam też czekali na niego saperzy i psy tropiące.
"Czy to w ogóle legalne?". Ryanair bezlitośnie wyśmiewa pasażerów. Nagranie ma już 3,7 mln odsłonBomba w samolocie. Awaryjne lądowanie w Turcji
Po wylądowaniu samolotu na tureckim lotnisku od razu rozpoczęto procedurę ewakuacji lecących nim pasażerów oraz całej załogi obsługującej lot. Zgodnie z obowiązującym protokołem bezpieczeństwa na pokład weszli saperzy wraz z psami tropiącymi, by móc zlokalizować położenie ładunku wybuchowego.
Oprócz tego zdecydowano o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad miastem, gdzie wylądowała maszyna, w której rzekomo znajdowała się bomba. Z lotniska nie wylatywały żadne samoloty oraz zablokowano możliwość lądowania.
Bezpieczeństwo naszych pasażerów, załóg i samolotów pozostaje naszym najwyższym priorytetem - podsumował rzecznik prasowy linii lotniczych Vistara.
Policja szuka winnego
Po długich i dokładnych poszukiwaniach służbom nie udało się znaleźć nic, co przypominałoby bombę lub ładunek wybuchowy. Sprawa jednak nie przeminie bez echa, a funkcjonariusze starają się ustalić, kto jest winny “żartu”, który spowodował tak poważne konsekwencje.
Około północy zakończyliśmy wszystkie operacje poszukiwawcze i kontrolne. W wyniku przeprowadzonych czynności stwierdziliśmy, że groźba podłożenia bomby była bezpodstawna - mówił gubernator prowincji Erzurum Mustafa Ciftci reporterom obecnym na lotnisku.
Kolejnego dnia podstawiono samolot, którym podróżujący z Mumbaju do Frankfurtu mogli kontynuować swój lot. Jednak nikt nie ma wątpliwości, że zapamiętają go na długo.