Przedłużają obostrzenia po 17 stycznia. Branża turystyczna nadal zamknięta
Już w poniedziałkowy poranek pojawiły się nieoficjalne informacje medialne, że rząd planuje przedłużenie obostrzeń. Początkowo zakładano, że potrwają one do końca ferii zimowych, czyli 17 stycznia . Podczas popołudniowej konferencji Adam Niedzielski potwierdził jednak, że będą one musiały zostać przedłużone ze względu na sytuację epidemiczną Polski o 2 tygodnie. To szczególnie bolesny cios dla branży turystycznej .
Kilka dni temu burmistrz Zakopanego podkreślał, że najlepszy czas sezonu zimowego już przepadł . Zaznaczył jednak jednocześnie, że zniesienie ograniczeń dla hoteli i stoków narciarskich po 17 stycznia może choć trochę poprawić sytuację lokalnych przedsiębiorców. Niestety teraz wszystko wskazuje na to, że do tego nie dojdzie.
W poniedziałek 11 stycznia przedstawiciele rządu potwierdzili, że obiekty noclegowe oraz stoki pozostaną zamknięte o dwa tygodnie dłużej - do 31 stycznia . Wcześniej nieoficjalnie informowały o tym media . Ogłaszając tę wiadomość, wskazano również, że „widmo trzeciej fali jest coraz bardziej widoczne". Minister Zdrowia dodał również, że decyzja o przedłużeniu obostrzeń była bardzo trudna.
Zgodnie z tabelą obostrzeń, do 31 stycznia zamknięte pozostaną hotele oraz stoki . Utrzymane zostają też wszystkie inne ograniczenia. Jedynym wyjątkiem jest decyzja o uruchomieniu nauczania stacjonarnego w klasach 1-3.
Fot. KPRM/Twitter
Mimo tej decyzji, przedsiębiorcy z Podhala zapowiadają „Góralskie Veto" . Nie zgadzają się na dalsze zamknięcie prowadzonych przez nich działalności turystycznych. Sezon zimowy zawsze jest dla nich wyjątkowo korzystny, wiele osób dzięki niemu utrzymuje się przez wszystkie następne miesiące w roku, sprawa jest więc bardzo poważna.
- Jest to ostatni moment, żebyśmy mogli tej polityce rządu, która nas po prostu wykończy, powiedzieć veto. To nieprzypadkowa analogia do liberum veto. W Rzeczpospolitej Szlacheckiej chodziło o powstrzymanie tworzenia złego prawa, a my teraz też znaleźliśmy się w analogicznej sytuacji - tłumaczy akcję „Góralskie Veto" jej pomysłodawca, Sebastian Pitoń, cytowany przez RMF24.
Zgodnie z informacjami portalu, przedsiębiorcy zapowiadają otwieranie swoich biznesów, nie licząc się z konsekwencjami prawnymi . Przypomnijmy, że obecnie za przyjmowanie turystów mimo zakazu sanepid może nałożyć kary sięgające nawet 30 tysięcy złotych.
Do akcji obecnie przyłączyć się miało już kilkaset osób, ale pomysłodawca jest zdania, że projekt obejmie całą Polskę .
- Politycy też nie są po to, aby niszczyć Polskę i polskość. Chciałbym, aby Polska była jednym z tych państw, tych narodów, które się przeciwstawią destrukcji spowodowanej pandemią. Przedsiębiorcy boją się nie wirusa, lecz zniszczenia podstaw swojej materialnej egzystencji - mówi Pitoń dla RMF24.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl