Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Europa > Rozwija się wojenna turystyka w Ukrainie. Nie brakuje tych, co chcą zwiedzać pod ostrzałem
Redakcja Turyści
Redakcja Turyści 03.03.2023 14:52

Rozwija się wojenna turystyka w Ukrainie. Nie brakuje tych, co chcą zwiedzać pod ostrzałem

Zbombardowana wieś Moszczun w Ukrainie
East News/Jakub Kamiński

Znalezienie ofert wycieczek do ogarniętej wojną Ukrainy to żaden problem. Organizują je nie tylko ukraińskie, ale i zagraniczne biura podróży. Kijowska firma Chernobyl Story Tours słynie z pokazywania ludziom krajobrazu po katastrofie elektrowni, teraz zaprasza też na wycieczki do Buczy. Wystarczy zapłacić ok. tysiąc złotych.  Chętnych nie brakuje.

 

Za ile można zwiedzić zbombardowane miasta w Ukrainie?

„Zobacz historię na własne oczy” - tak swoją ofertę reklamowała jedna z ukraińskich firm, organizujących „ekstremalne wycieczki” po Kijowie, Buczy (która wcześniej właściwie nie interesowała turystów) i Czernichowie. Z Polski można wciąż wyjechać turystycznie m.in. do Lwowa.

Słowackie biuro podróży XTours oferuje podobną wyprawę za ok. 250 euro. Zapewnia atrakcje: rozmowy z miejscową ludnością oraz oprowadzanie przez anglojęzycznego przewodnika. W ofercie czytamy, że turyści poruszają się „bezpiecznymi trasami", a przychody ze sprzedaży wycieczek idą na pomoc humanitarną. 

Firma Chernobyl Story Tours teraz zaprasza też na wycieczki do Buczy. Wystarczy zapłacić ok. tysiąc złotych. 

Projekt bez tytułu (12).png

Fot. Canva, Ukraina

 

Jedyne w Europie Muzeum Mydła i Historii Brudu znajdziesz w Polsce. Atrakcja dla całej rodziny za mniej niż 100 złotych PKP zawiesza połączenia. Pociągiem do Zakopanego nie dojedziesz

Ludzie w Ukrainie za pieniądze oprowadzają po zniszczonych miastach

W Ukrainie nie brakuje fixerów, osób, które za opłatą są gotowe przeprowadzić turystów „drogą życia”, czyli jedyną, jaka prowadzi do danego miejsca. Prawdopodobieństwo ostrzału jest duże.

Dziennikarz i wolontariusz, Jakub Stasiak opowiada Business Insiderowi o turystach, których obserwuje w Ukrainie: 

– Zwykle przyjeżdżają sami, zdarza się, że autostopem. Jadą do zniszczonych miejsc na przykład, żeby usłyszeć wybuchy i zrobić zdjęcie na Instagrama. To nieprawdopodobnie głupie, ale niektórych to przyciąga - mówi.

Zauważył też wojennych turystów, którzy przyjechali jednorazowo pod pretekstem dostarczenia pomocy humanitarnej. 

– Przywiozą jakąś paczkę pampersów, ale tak naprawdę chcą zobaczyć wojnę na własne oczy – mówi Stasiak.

 

 

 

 

 

Zbombardowane miasta mają być atrakcją turystyczną. To oficjalny pomysł

W minionym roku Ukrainę odwiedziło o połowę mniej turystów niż w 2021. 

Pomysł na to, by zniszczone przez Rosjan miasta takie jak Bucza czy Irpień, ale i lotnisko Kijów-Hostomel były celami turystycznych wycieczek pojawił się już kilka miesięcy po wybuchu wojny. 

Prezeska Państwowej Agencji Turystyki i Rozwoju Ukrainy, Mariana Oleskiw, przedstawiła go podczas 104 zgromadzenia ogólnego Europejskiej Komisji ds. Podróży. Przekonywała, że dzięki temu świat nie zapomni o regionach zniszczonych w wyniku wojny i odrodzi się lokalna turystyka. Jasno jednak wtedy podkreślała, że to plan na powojenne czasy.

Od początku wojny polskie MSZ nie zmieniło zdania w sprawie wyjazdów do Ukrainy: odradza wszelkie podróże.

Źródła: Business Insider, MSZ