Chciał rzucić żartem na Lotnisku Chopina. Przez jedno słowo musiał zapomnieć o locie
Pracownicy lotnisk poważnie podchodzą do podróżnych i nikt nie ma taryf ulgowych. Szczególnie do zachowania, które potencjalnie może stwarzać niebezpieczeństwo. Przekonał się o tym turysta ze Szwajcarii, który zażartował, że w jego bagażu znajduje się bomba.
Za swój niewinny żart, pasażer musiał słono zapłacić.
Incydent na Lotnisku Chopina podczas kontroli bezpieczeństwa
Pracownicy kontroli bezpieczeństwa nie raz musieli interweniować w sprawie niesfornych turystów. Wielokrotnie podróżni próbowali przewieźć w swoich walizkach zakazane przedmioty bądź zachowywali się agresywnie. Okazuje się, że nawet niewinny żart może skutkować nieprzyjemnymi konsekwencjami.
Jak podaje 26 września Nadwiślański Oddział Straży Granicznej, jeden z obywateli Szwajcarii mający udać się do Genewy ani trochę nie przemyślał swojego zachowania. Sytuacja miała miejsce na Lotnisku Chopina w Warszawie podczas kontroli bezpieczeństwa. Mężczyzna poinformował pracowników, że w jego bagażu znajduje się bomba.
Interwencja Straży Granicznej na lotnisku
O sytuacji na lotnisku dowiedział się kierownik zmiany Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie. Natychmiast wysłał funkcjonariuszy z Grupy Bezpieczeństwa Lotów na interwencję. Po ich przybyciu, podróżny ze Szwajcarii został poinformowany o możliwości użycia wobec niego środków przymusu. Mężczyzna nie wykazywał agresywnego zachowania, jednak został odizolowany od pozostałych osób znajdujących się na lotnisku.
Bagaż podróżnego został dokładnie sprawdzony, a funkcjonariusze nie znaleźli żadnego niebezpiecznego przedmiotu. Okazało się, że mężczyzna jedynie zażartował, że posiada bombę. Nie zdawał sobie sprawy, że jego słowa wywołają zamieszanie na taką skalę.
Kara grzywny i niewpuszczenie na pokład samolotu
Obywatel Szwajcarii nie był świadomy, jakie konsekwencje mogą nieść wypowiedziane przez niego słowa. Informacja o posiadaniu bomby, choć dla niego wydała się zabawna, to pracownicy lotniska potraktowali ją poważnie. Z pozoru niewinny żart bardzo szybko skończył się dla podróżnego nieprzyjemnymi konsekwencjami. Został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł, a także nie wpuszczono go na pokład samolotu.