Pracownik lotniska ostro o rodzicach dzieci: "Matka ciągle mi pi********. Chcą specjalnych przywilejów!"
Pracownik obsługi naziemnej lotniska ostro skrytykował „wymagające rodziny”, które jego zdaniem żądają dodatkowych przywilejów. Pracownik wielokrotnie musiał kłócić się z rodzicami, którzy uważali, że takie „przysługują” im lub ich dzieciom.
Swoją frustrację wylał, opowiadając użytkownikom Reddit jedną z sytuacji, która przelała ostatnio czarę goryczy. Internauci również nie szczędzili słów i opowiadali o innych, nieprzyjemnych sytuacjach podczas lotu.
"To nie oznacza, że ma więcej praw". Awantura z rodziną na lotnisku
Na lotnisku stres i nerwy dopadają nie tylko pasażerów, ale również obsługę. Jeden z pracowników lotniska ostro skrytykował „wymagające rodziny”, które uważają, że „przysługują im specjalne prawa”. Dodał również, że takie sytuacje powtarzają się nagminnie.
“Matka ciągle mi *********i powtarzała, że jestem nieprofesjonalny i że robię sceny. Powiedziałem jej, że to, że przywiozła ze sobą dzieci, nie oznacza, że ma więcej praw niż ktokolwiek inny. Mam dosyć rodziców, którzy domagają się specjalnych przywilejów” - ostro komentuje zamieszanie pracownik lotniska.
Pracownik lotniska nie wytrzymał zachowania rodziców przed odprawą
Anonimowy pracownik w serwisie Reddit opublikował wpis, który zirytował internatów. Mężczyzna podzielił się swoją frustracją po tym, jak jedna z rodzin próbowała ominąć długą kolejkę do wejścia na pokład samolotu, tylko dlatego, że podróżowała z dziećmi. Niezadowolony pracownik wyjaśnił, że pracuje jako obsługa naziemna dla wielu linii lotniczych i chociaż niektóre firmy oferują rodzinom pierwszeństwo wejścia na pokład, nie dotyczy to wszystkich.
Grzeczne próby wyjaśnienia sytuacji przez innych pracowników nie pomogły. “Dwie różne rodziny przeniosły się z naszej kolejki do pustej obok nas. Jedna rodzina miała niemowlę, druga trójkę dzieci, jedno z wózkiem dziecięcym. Po prostu je zignorowałem, ponieważ przy odprawie dosłownie panował chaos. Razem z kolegą staraliśmy się utrzymać kolejkę bez zakłócania spokoju pasażerów” - opowiada za pośrednictwem serwisu pracownik lotniska.
„W pewnym momencie Rodzina zdecydowała, że czekali wystarczająco długo…Postanowili jak gdyby nigdy nic wepchnąć się przed moje stanowisko, gdy nie skończyłem jeszcze obsługiwać innego pasażera z kolejki. Nie kiwnąłem im nawet głową. Miałem całą kolejkę ludzi czekających na swoją kolej. Powiedziałem więc ojcu, że muszą wrócić do kolejki, bo nie mogę ich obsłużyć - zwyczajnie się wepchali" - dodaje użytkownik Reddita - "Ojciec rodziny bez zastanowienia krzyknął „Żartujesz? Mamy dzieci!”.
"Mam dosyć rodziców, którzy na lotnisku domagają się specjalnych przywilejów"
Pracownik twierdzi, że wyjaśnił, iż polityka tej linii lotniczej nie zapewnia pierwszeństwa wejścia na pokład oraz że „połowa lotu to rodziny, które czekają w kolejce”. Następnie ojciec wraz od razu udali się na początek kolejki. Szybko się zirytowali, gdy pracownik ich zignorował i wybrał innych pasażerów, aby podeszli do stanowiska odprawy. Dopiero inny podróżny zaproponował, że przepuści ich dalej .
Kiedy podeszli do odprawy "Matka ciągle mi *********i powtarzała, że jestem nieprofesjonalny i że robię sceny. Powiedziałem jej, że to, że przywiozła ze sobą dzieci, nie oznacza, że ma więcej praw niż ktokolwiek inny. Mam dosyć rodziców, którzy domagają się specjalnych przywilejów".
W komentarzach wielu rodziców wypowiedziało się w tej sprawie i zgodziło się, że rodzina nie miała racji, gdy zostali poinformowani, że polityka nie pozwala na pierwszeństwo wejścia na pokład. Wielu rodziców opowiedziało wręcz, że specjalnie ustawia się na samym końcu, aby dzieci miały jak najwięcej swobody i nie przeszkadzały innym pasażerom.