Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Świat > Potwór przebudził się na Islandii. Polak relacjonuje: Słupy lawy sięgają 150 metrów
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 19.12.2023 06:49

Potwór przebudził się na Islandii. Polak relacjonuje: Słupy lawy sięgają 150 metrów

Islandia
Fot. Shutterstock/Johann Ragnarsson

"Tego nie da się uniknąć" – informowali jeszcze w listopadzie sejsmolodzy na Islandii. Po tygodniach oczekiwań i obserwacji doszło do wielkiej erupcji. Z aktualnych danych wynika, że jest ona jedną z większych w tym regionie.

Sytuacja na Islandii jest bardzo poważna. W środku nocy czarne niebo przeszył czerwony blask lawy wydostającej się na powierzchnię z regionu góry Hagafell.

Wybuch wulkanu na Islandii

Już w listopadzie rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do wielkiej erupcji wulkanu. Chwilę po tym, jak nieopodal 4-tysięcznego miasta Grindavik pojawiła się ogromna szczelina, miasto, zamieszkiwane również przez Polaków, zostało ewakuowane.

Region był nawiedzany przez dziesiątki trzęsień ziemi na dobę, a wszyscy zdawali sobie sprawę, że ogromna erupcja, jednak z największych w tym regionie od lat, pozostaje tylko kwestią czasu. Ostatecznie doszło do niej ok. godziny 22:17 czasu lokalnego, czyli ok. 23:17 czasu polskiego w nocy z 18 na 19 grudnia.

"Pęknięcie podąża na południe w kierunku Grindaviku"

Chwilę po tym, jak doszło do erupcji, z naszą redakcją skontaktował się Grzegorz Gawroński, mieszkaniec Vogar miejscowości oddalonej o zaledwie 20 km od zamkniętego Grindaviku. "W momencie, kiedy do Pani piszę, szczelina jest długa na ok. 600 metrów. Jest blisko zabudowań w towarzystwie elektrowni wodnej i Blue Lagoon" – informował ok. godziny 22:50.

Dodał przy tym, że choć jedna z najsłynniejszych atrakcji Islandii pozostawała zamknięta od 10 listopada, to w poniedziałek 18 grudnia zdecydowano się na niewielką zmianę. Tego dnia po raz pierwszy od ponad miesiąca otwarto miejscową restaurację.

Z każdą kolejną godziną szczelina powiększała się, coraz bardziej zbliżając się do Grindaviku. "Słupy lawy sięgają 150 metrów. Zapowiada się nieprzespana noc" – informował nas Grzegorz Gawroński, właściciel wypożyczalni samochodów Vegvisir Car.

Lotnisko na Islandii na razie działa. Władze wydały apel

O godzinie 4 nad ranem Islandzkie Biuro Meteorologiczne poinformowało, że erupcja wulkanu osiągnęła stan równowagi. Południowy kraniec ok. 4-kilometrowej szczeliny zatrzymał się 3 km od granicy miasta Grindavik. Stabilizacja nie oznacza jednak końca erupcji. Wręcz przeciwnie, lawa może płynąć tam jeszcze przez wiele dni.

Biuro poinformowało również, że w ciągu pierwszych dwóch godzin erupcji wulkan wyrzucał z siebie setki metrów sześciennych lawy na sekundę. Największe fontanny lawy pojawiły się na północnym krańcu szczeliny. "Od 19 grudnia o północy poziom aktywności sejsmicznej w miejscu erupcji spadł" – podsumowano.

Erupcja wulkanu nie miała większego wpływu na ruch na międzynarodowym lotnisku w Keflaviku. Wiele wskazuje na to, że przynajmniej na razie, wszystkie loty będą odbywały się tam zgodnie z rozkładem. W momencie erupcji doszło jedynie do niewielkich opóźnień. Władze apelują jednak do mieszkańców i turystów, aby ci nie zbliżali się do regionu wybuchu. Obowiązuje również zakaz używania dronów.

Powiązane
Stragany
Od Zakopanego, aż po Bałtyk. Nowy hit opanowuje wakacyjne stragany. Wszyscy chcą go teraz mieć
ludzie, las
Rewolucja w sanatoriach od 1 lipca. Szykuje się duże ułatwienie dla kuracjuszy, wielu na to czekało