Potężny huk w kabinie, błysk w oknach. Piorun trafił w samolot lecący do Warszawy
“Około godziny 16 na wysokości 3500 metrów usłyszeliśmy spory huk w kabinie i zobaczyliśmy błysk w oknach” – przekazał jeden z pasażerów redakcji TVN na Kontakt24. Lufthansa potwierdziła, że w samolot, który leciał z Monachium do Warszawy, uderzył piorun.
Zmiana frontu
O sprawie poinformowała redakcja TVN Kontakt24 – to właśnie z nią skontaktował się pan Łukasz, pasażer, który w środę 22 sierpnia leciał z Monachium do Warszawy (LH1614). Mężczyzna relacjonuje, że już początek podróży przebiegał pod znakiem turbulencji. Załoga przekazała podróżnym, że jest to związane ze zmianą frontu.
Od Katowic zaczęło robić się pochmurno i widzieliśmy tylko chmury. Lufthansa umożliwia śledzenie lotu, więc mogliśmy na bieżąco sprawdzać, na jakiej jesteśmy wysokości i w jakiej lokalizacji – mówi pasażer.
Czytaj także: Ostatnia wioska rybacka nad Bałtykiem kusi bajkową scenerią. Nie ma w Polsce drugiego takiego miejsca
Piorun uderzył w samolot
Pan Łukasz wspomina, że około godziny 16:00, gdy maszyna była na wysokości 3500 metrów, pasażerowie usłyszeli huk, a w oknach zobaczyli błysk. Po tym zdarzeniu nie wydarzyło się jednak nic niepokojącego.
Huk w kabinie i blask światła spowodował niepokój pasażerów, jednak załoga była bardzo spokojna. Lot przebiegał do końca spokojnie, poza lekkimi turbulencjami, ale to przez dość sporą warstwę chmur. Kapitan wylądował około 15 minut od zdarzenia – wspomina mężczyzna.
Dodaje, że powrotny lot do Monachium został opóźniony. Godzinę jego startu przesunięto z 17:00 na 21:20. Jak podejrzewa pan Łukasz, mogło to wynikać z konieczności sprawdzenia ewentualnych szkód i zweryfikowania stanu kadłuba.
Lufthansa potwierdza – piorun trafił w samolot
Dziennikarze odezwali się do biura prasowego Lufthansy, aby potwierdzić prawdziwość opisanych zdarzeń. Linie lotnicze potwierdziły, że podczas lotu LH1614 piorun uderzył w samolot.
“Po przylocie do Warszawy została przeprowadzona kontrola przez mechanika. Jedyną usterką były ślady ognia na kadłubie, które nie miały wpływu na dalszą pracę. Lot powrotny do Monachium mógł zatem się odbyć” – napisano w odpowiedzi.
Warto dodać, że takie spotkania samolotów z piorunami są znacznie częstsze, niż się wydaje. Na ogół jednak pasażerowie nawet tego nie dostrzegają (mogę ewentualnie widzieć błysk) i nie dzieje się nic złego – kabina samolotu ich chroni, działa bowiem jak klatka Faradaya. Groźniejsze są pojawiające się w trakcie burzy turbulencje.
Czytaj także: "To wymyka się spod kontroli". Turyści w Portugalii pokazali, co robią o 1 w nocy
Źródło: Kontakt24