Ponad pół tysiąca polskich turystów utknęło na rajskiej wyspie. Polskie MSZ reaguje
Wakacje Polaków na rajskiej wyspie nie zakończyły się pomyślnie. “Od godziny 20 lot był przekładany co godzinę. Jest następny dzień, minęło prawie 17 godzin, a my nadal czekamy. Przewoźnik nie zapewnił nam noclegu. Dostaliśmy jedynie vouchery na jedzenie” - skarżą się turyści, którzy kolejny dzień czekają na powrót do domu na lotnisku Funchal.
Na sytuację reaguje polskie MSZ.
Ponad pół tysiąca polskich turystów utknęło na rajskiej wyspie
Od soboty odwoływane lub opóźnione są wszystkie loty na Maderze. W związku z tym ponad 500 turystów z Polski nie może wrócić do domu…
“Nie możemy opuścić lotniska, nie możemy dostać się do walizek, ponieważ lotnisko jest całkowicie sparaliżowanie. Są tu osoby z dziećmi, osoby starsze... Na lotnisku nie ma klimatyzacji”
- alarmuje dziennikarzy RMF FM słuchacz, pan Jakub.
Polacy utknęli na Maderze
Lotnisko Funchal na Maderze uważane jest za jedno z najtrudniejszych miejsc do lądowania. Pas startowy położony jest obok wysokich szczytów, tuż nad linią brzegową wyspy. Sytuację dodatkowo utrudniają silne, oceaniczne wiatry.
Według informacji turystów, którzy utknęli na wyspie, tylko część biur podróży i przewoźników zdecydowała się zaoferować dodatkowy nocleg poszkodowanym.
“Od godziny 20 lot był przekładany co godzinę. Jest następny dzień, minęło prawie 17 godzin, a my nadal czekamy. Przewoźnik nie zapewnił nam noclegu. Dostaliśmy jedynie vouchery na jedzenie" - skarżyli się turyści reporterom TVN24 - ”Od rana czekamy na lot i raczej nie polecimy, bo teraz już absolutnie wszystko jest odwołane. Tablica świeci się na czerwono. Pogoda nie pozwala na start ani lądowanie".
MSZ reaguje
Poszkodowani turyści oczekują ocenie na samolot linii Enter Air. W tym samym czasie samolot lecący z Katowic zmuszony był do lądowania na lotnisku w Gran Canarii. Tam piloci czekają na poprawę pogody.
“Nie jesteśmy źli na przewoźnika, a tym bardziej na lotnisko. Madera to specyficzna wyspa, a lotnisko na niej jest jednym na najtrudniejszych na świecie. Mamy żal do biura podroży, które mimo, że doskonale wiedziało, że nie polecimy, wysłało nas na lotnisko i tam zostawiło” -powiedziała dziennikarzom TVN pani Monika. - “Kontaktujemy się z ambasadą w Lizbonie, podobno powołano już jakąś grupę do zrządzania kryzysowego” - dodała.
MSZ uspokaja i informuje, że wszscy przewoźnicy i biura podróży pracują nad tym, aby umożliwić turystom powrót do Polski. "Niewywiązanie się z tego zobowiązania jest podstawą do roszczeń ze strony dotkniętych sytuacją turystów" - przypomniał MSZ.
