Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > 74-letni Polak zaginął w Himalajach! Dramatyczny apel rodziny rozdziera serce
Angelika Czarnecka
Angelika Czarnecka 26.10.2023 15:35

74-letni Polak zaginął w Himalajach! Dramatyczny apel rodziny rozdziera serce

None
fot. SANCHIT RASTOGI / Shutterstock

74-letni paralotniarz pochodzenia polskiego zaginął w poniedziałek (23.10) w okolicach miejscowości Dharamshala tuż u podnóży Himalajów. Szybował na paralotni, kiedy zerwała się burza. Ślad i słuch po nim zaginął. Od 70 godzin nikt nie może się z nim skontaktować.

Rodzina zaginionego poinformowała portal Onet, że w 26 października, w czwartek akcja ratunkowo została wstrzymana. 

Polak zaginął w Himalajach. Szybował na paralotni

Jak wyjawia rodzina zaginionego paralotniarza, 74-letni pan Andrzej ostatni raz był widziany w okolicach miejscowości o nazwie Dharamshala, znajdującej się u podnóża Himalajów. Było to 23 października około godziny 12:20 czasu lokalnego. Polak wraz z innymi paralotniarzami leciał z miejscowości Bir i tam też miał wylądować. Nagle jednak gwałtownie zmieniła się pogoda.

-Niestety ok. godziny 15:00 przechodziła tamtędy burza, która zmusiła część paralotniarzy do awaryjnego lądowania. Ze względu na to, że wcześniej tata latał na wysokości pow. 4 tys., m n.p.m. to baterie, które miał w sprzętach praktycznie się wyczerpały. Kontakt z nim został przerwany, jak już był w powietrzu - ale jeszcze widoczny przez innych - mówi Onetowi córka pana Andrzeja. 
 

Akcja ratunkowa w Indiach. Rodzina zaginionego prosi o pomoc polską ambasadę

Jeszcze tego samego dnia służby zostały poinformowane o zaginięciu, jednak ze względu na fakt, że było już po zmierzchu, zrezygnowano z jakichkolwiek działań. Następnego dnia o sprawie dowiedziała się policja i polska ambasada w Delhi. Na pomoc miał wyruszyć helikopter, ale ostatecznie wystartował w środę po południu. Niecałe 3 godziny przed zmierzchem okazały się niewystarczające.

Rodzina zaginionego zwróciła się o pomoc do polskiej ambasady, by zmobilizowała służby z Indii o pilne wysłanie helikoptera. W międzyczasie osoby z grupy paralotniowej podjęły się poszukiwań na własną rękę. Przeszukano doliny i miejsca, w których pan Andrzej mógł potencjalnie przebywać. Bez odpowiedniego sprzętu było to jednak niezwykle trudne. 

Co mogło wydarzyć się z Polakiem?

Jeden z wysłanych helikopterów ujrzał skrzydło paralotni. -Okazało się, że widzą skrzydło taty. Skrzydło nie jest rozłożone, ale uformowane tak, jakby tworzyło namiot. Nie ma jednak widocznej uprzęży. Co więcej, pilot nie zauważył taty. W związku z czym zastanawiamy się, czy nie postanowił on opuścić tego miejsca i na własną rękę szukać pomocy. Mniej optymistyczną wersją jest tak, że leży pod spodem i już nie może wyjść. Helikopter nie zrzucił paczki z ekwipunkiem na ewentualne przenocowanie, bo nie wiedział, czy tata się tam znajduje - przekazała Onetowi córka zaginionego Polaka.

Jak wiadomo na ten moment, 26 października, w czwartek mimo sprzyjającej pogody nie wszczęto akcji ratunkowej. Wciąż jednak w znalezienie paralotniarza angażują się bliskie i znajome osoby, które znajdują się na miejscu.