Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > Pojechała na all inclusive do Egiptu. Hotel wręczył jej ekstra rachunek na prawie 1500 zł
Magda Antoł
Magda Antoł 05.06.2023 18:06

Pojechała na all inclusive do Egiptu. Hotel wręczył jej ekstra rachunek na prawie 1500 zł

Pojechała na all inclusive do Egiptu. Hotel wręczył jej ekstra rachunek na prawie 1500 zł
Fot. Flickr/Emilien Lebourgeois

Nie tak mieszkanka Warszawy wyobrażała sobie rodzinne wakacje w Egipcie. Hotel zażądał od niej prawie 1500 zł za poniesioną szkodę w pokoju. Sprawę skomentowało też biuro podróży, z którego usług korzystała kobieta.

Na Polkę czekała przykra niespodzianka w egipskim hotelu. Do rachunku doliczono jej dodatkowy koszt za zniszczony telewizor.

Hotel zażądał opłaty za telewizor. Wakacje all inclusive zamieniły się w koszmar

Z redakcją Gazeta.pl skontaktowała się jedna z czytelniczek. Opisała serwisowi swój pobyt w Egipcie i to jaka niesprawiedliwość ją spotkała ze strony hotelu Sunrise Royal Makadi Resort w Hurghadzie. Z jej relacji wynika, że pomimo wysłanej prośby do biura podróży, nie otrzymała pokoju na piętrze.

“Niemiło zrobiło się już na samym początku. Poprosiliśmy o pokoje na pierwszym piętrze. Osoba w recepcji, która nas kwaterowała, zapewniła nas, że będziemy mieć pokoje na pierwszym piętrze. Po czym zaprowadzono nas do pokoi na parterze. Wiemy, że recepcja hotelu posiadała maila od biura podróży z naszą prośbą o zakwaterowanie nas na pierwszym piętrze” - relacjonuje turystka.

Po jednej nocy spełniono prośbę turystki i przeniesiono ją wraz z rodziną do pokoi na piętrze. Chwilę później dostała wezwanie do recepcji. Jak się okazało, została oskarżona o umyślną zmianę pokoju, ponieważ zepsuła telewizor. Musiała pokryć koszty uszkodzonego sprzętu w wys. 300 dolarów. Kobieta nie przyznała się do winy.

Hotel nie odpuszczał. W sprawę zaangażowano policję

Kierownictwo hotelu nie dawało jej spokoju przez dwa tygodnie pobytu. Ostrzegano turystkę, że jeśli nie ureguluje płatności za szkodę, to będą zmuszeni wezwać policję. Pomimo licznych rozmów, a nawet zaangażowania w sprawę polskiej ambasady, nie udało się stronom dotrzeć do porozumienia. 

“Poinformowano nas, że jeżeli nie zapłacimy za telewizor, przyjedzie policja i rozpocznie procedurę formalną. Czyli spisze raport ze zdarzenia, który zostanie przekazany do sądu. Usłyszeliśmy, że sprawą zajmie się egipski sąd, a przecież mieliśmy wracać do Polski” - powiedziała czytelniczka Gazety.

Hotel dotrzymał słowa i w dzień wyjazdu turystki pojawiła się policja. Egispki funkcjonariusz zaproponował ugodę i zapytał kobietę, ile jest w stanie zapłacić za szkodę. Zaproponowała 100 dolarów, co nie usatysfakcjonowało menadżera, który zażądał kwoty nie mniejszej niż 150 dolarów. W wyniku nacisku ze strony hotelu i stresu, turystka ostatecznie zapłaciła za zepsuty telewizor i wróciła do Polski.

Turystka chce rekompensaty za nieudane wakacje. Biuro podróży jest innego zdania

Po powrocie do Polski turystka nie potrafiła pogodzić się z tym, jak została potraktowana przez hotel. Uważa, że oskarżenia skierowane wobec niej były nieprawdziwe i za tę sytuację ponosi też winę biuro podróży SunFun. Kobieta będzie domagać się rekompensaty za zmarnowane wakacje all inclusive oraz zwrot 150 dolarów.

Redakcja Gazeta.pl poprosiła o komentarz biuro podróży. Przedstawicielka Magda Plutecka odesłała do poprzedniej wypowiedzi, w której biuro zaprzeczyło jakoby miało nie udzielić pomocy turystce. Ponoć hotel od razu poinformował o sytuacji szefa rezydentów SunFun, który utrzymywał stale kontakt z klientką oraz informował o sytuacji biuro w Polsce. Powiedziała też, że do uszkodzenia telewizora mogło dojść.

“Po jednej nocy poprosili jednak o zmianę pokoju na wyższe piętro, do której obiekt także się przychylił. Zgodnie z procedurą hotelową każdy pokój jest dokładnie sprawdzany po wykwaterowaniu każdego klienta oraz przed zakwaterowaniem kolejnego. Po wykwaterowaniu gości odnotowano uszkodzenie telewizora, o czym zostali niezwłocznie poinformowani (recepcja nie mogła skontaktować się z klientami telefonicznie - nie odbierali telefonu - więc zostawiła wiadomość w pokoju). O zaistniałej sytuacji hotel poinformował także naszego rezydenta, który od tego czasu pozostawał w stałym kontakcie z klientami” - wyjaśniła Magda Plutecka.

Na ten moment nie wiemy w jaki sposób sprawa się rozstrzygnie.

Źródło: Gazeta.pl