Tysiące Polaków grozi strajkiem i wyjściem na ulice. Wszystko przez zakaz na ferie, górale tracą cierpliwość
Podhale w zdecydowanej większości utrzymuje się z turystyki, która przeżywa obecnie poważny kryzys ze względu na trwającą pandemię koronawirusa. Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w sobotę zapowiedział, że ferie zimowe w całym kraju odbędą się w jednym terminie, a hotele pozostaną zamknięte na dłużej.
Podhale grozi strajkiem
Branża turystyczna boryka się z problemami finansowymi już od dłuższego czasu. Wielu liczyło po cichu, że straty uda się odrobić zimą. Sobotnia decyzja premiera przelała szalę goryczy na Podhalu.
Jak podkreślają górale, o d miesięcy nie mają możliwości normalnego zarobku. Skarżą się, że rząd z góry skazuje ich biznesy na zamknięcie nie deklarując nic konkretnego w zamian. Jedną z rozczarowanych osób jest właściciel hotelu w Zakopanem Piotr Zygarski.
- Wiem jakim zagrożeniem jest covid bo sam niedawno go przeszedłem i to ciężko - mówi Zygarski cytowany przez portal Zakopane Nasze Miasto. - Nie zgadzam się jednak na to by banda nieudaczników jakim jest nasz rząd niszczyła całą branżę turystyczną z dnia na dzień. Dlatego daje im 24 godzinne ultimatum...
Ultimatum, o którym mówi jest deklaracja, że przez najbliższe miesiące zarówno politycy jak i cała służba cywilna i mundurowa nie będą brali pieniędzy za swoją pracę albo premier zobowiąże się do pokrycia strat branży turystycznej w postaci wypłaty im 75 procent zeszłorocznych zarobków.
- Jeśli te postulaty zostaną spełnione powiem: dobrze, rząd ma prawo działać bo traktuje wszystkich równo - mówi Zygarski. - Jeśli jednak te żądania nie będą zrealizowane to nawołuje do rozpoczęcie Strajku Generalnego w naszym kraju a już na pewno w branż turystycznej.
Jak podkreśla, chociaż w tym momencie hotel nie zarabia, wciąż pojawiają się nowe koszty, przede wszystkim kilka tysięcy złotych na prąd, minimalne ogrzewanie, telefony, abonamenty itp . Podkreśla, że nie chce zwalniać pracowników, bo ci tez mają swoje rodziny i za coś żyć muszą.
- Dlatego ja potrzebuje deklaracji o pomocy branży dziś a nie jakieś ochłapy nam zostaną rzucone w lutym - mówi Zygarski w rozmowie z "Gazetą Krakowską". - ja chce normalnie prowadzić swoją działalność a o swoich klientów i ich bezpieczeństwo zadbam. Przecież prawo do pracy gwarantuje mi konstytucja. Mógłby mi to prawo ograniczyć tylko stan wyjątkowy a tego cały czas u nas nie ma!
- Przecież nie przekwalifikuje się nagle tak jak radzi ten nasz wiceminister finansów "dzieciak" (Piotra Patkowski - przyp. red.). Na co miałbym zmienić hotel? No chyba tylko na... agencję masażu - dodaje z ironią.
Hotelarz namawia do przyłączenie się do strajku wszystkich mieszkańców Zakopanego i Podhala żyjących z turystyki. Nie kryje również swojego rozczarowania postawą burmistrza Zakopanego Leszka Doruli i wiceministra gospodarki Andrzeja Guta Mostowego.
- PiSowski burmistrz nic nie robi by pomóc umierającemu biznesowi w mieście a wiceminister to przy tym co dziś robi rząd powinien się w geście solidarności z branżą podać do dymisji - przekonuje Zygarski.
1 . Czy będą obowiązkowe testy dla Polaków wyjeżdżających na ferie? Pojawił się nowy pomysł od hotelarzy 2 . Stało się, nowa opłata już pewna. Wysokość rachunków może być przytłaczająca 3 . Pani Ewa miała wrócić z wakacji do Polski. Zabolało ją gardło i się zaczęło
Podhale załamane decyzją rządu
- Po dzisiejszym wystąpieniu premier jestem nawet nie zszokowany, ale załamany - mówi Dariusz Gryniewicz, zakopiański przedsiębiorca prowadzący w Zakopanem i kilku innych miejscach w Małopolsce kilka lokali gastronomicznych oraz hotelowych.
- Utrzymanie zakazu działalności restauracyjnej pogrąży całe Zakopane. Ludzie do nas nie przyjadą na święta. Później na ferie tez nie. jak nie będzie czynnych restauracji, basenów i stoków to co oni tu będą robić. To doprowadzi do zapaści całego regionu. Wręcz jego bankructwa i ogromnej biedy! Przecież u nas wszyscy żyją pośrednio lub bezpośrednio z turystów! Nie wiem czy polski rząd zdaje sobie z tego sprawę, że wiele przedsiębiorstw padnie, ludzie trafią na bruk i tego później się już nie da odbudować.
Przyznaje, że dobrze by było zorganizować masowy protest całego Podhala, który pokaże niezadowolenie z decyzji rządu. Zauważa jednak, że ten jest jego zdaniem wątpliwy. Region jest bowiem zbyt podzielony i rozdrobniony by jakieś "pospolite ruszenie" udało się zwołać.
[ EMBED-2593 ]
Źródło: Zakopane nasze miasto