"Od początku byliśmy w szoku". Polka trafiła na Rosjan w hotelu, to nie było miłe spotkanie
Niejeden mieszkaniec naszego kraju marzy o podróży do Turcji. Wysokiej klasy hotele, piaszczyste plaże, różnorodne atrakcje dla całej rodziny to tylko niektóre z zalet przemawiających za pobytem na Riwierze Tureckiej. Czasem jednak okazuje się, że urlop pod palmami nie idzie tak gładko, jak byśmy sobie tego życzyli. Pani Magda postanowiła podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat zachowań Rosjan spotkanych w jednym z hoteli.
Polka poleciała na wakacje do Turcji. W hotelu spotkała Rosjan
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kiedy świat zamknął się na Rosjan, Turcja nie tylko nie przyłączyła się do zachodnich sankcji, ale wciąż bez najmniejszych oporów gości w swoich resortach turystów z kraju agresora. W niektórych kurortach Rosjanie stanowią większość gości, przez co recepcjoniści, kelnerzy, animatorzy i inni pracownicy branży turystycznej dopasowują się do ich potrzeb i gustu. Zdarza się, że obsługując hotelowych gości, częściej posługują się językiem rosyjskim niż angielskim.
Preferencyjne traktowanie wybranej narodowości oraz liczna obecność Rosjan w hotelach nie podoba się wielu przyjezdnym, wliczając w to przyjezdnych z Polski. Bywa, że pomiędzy tymi dwoma narodami w kurortach dochodzi do licznych starć. Pozostaje więc pytanie — czym Rosjanie na wakacjach zniechęcają do siebie innych turystów? Swoimi doświadczeniami postanowiła podzielić się Pani Magda, która niedawno wraz z rodziną spędziła wakacje w okolicy Antalyi.
"Panoszą się jakby byli u siebie"
Z relacji Polki wynika, że spotkania z Rosjanami na terenie hotelu były nieuniknione ze względu na ogromną liczbę turystów pochodzących właśnie z tego kraju. Niestety, w większości nie należały do przyjemnych.
Od początku byliśmy w szoku, jak wielu Rosjan było w naszym hotelu i w jaki sposób byli traktowani. Nikt z obsługi nie mówił po angielsku, nawet w recepcji hotelowej panie wysilały się, żeby sklecić jakieś zdanie w języku angielskim. Co drugie słówko wtrącały rosyjskie- wspomina pani Magda, cytowana przez Onet i dodaje. - Moje spostrzeżenia dotyczące zachowań Rosjan są złe.
Pani Magda opowiada, że pogardliwe zachowanie Rosjan względem turystów z innych krajów przeszkadzało jej od początku urlopu nad Morzem Śródziemnym. W jej ocenie “bardzo się panoszyli”, a na pozostałych gości hotelowych “patrzyli z góry”.
Widziałam, jak nas lustrują, przyglądają się i mierzą wzrokiem — podkreśla.
Czytaj więcej: "Polska Wenecja" jest bliżej niż myślisz. Nieopodal Warszawy nie tylko przepłyniesz się gondolą
"Robili zamęt"
Polka zauważa również, że urlop w otoczeniu hałaśliwych turystów z Rosji miał mało wspólnego z odpoczynkiem, zwłaszcza w godzinach wieczornych.
Byli bardzo głośni. Wieczorem były zaplanowane różne zabawy dla gości hotelowych. Jedną z nich było na przykład karaoke. Tylko dwójka Polaków mogła dopchać się do mikrofonu, cała reszta repertuaru była Rosjan, wręcz krzyczeli, śpiewając rosyjskie piosenki — narzeka pani Magda.
Turystka opowiada, że “zamęt” panował nie tylko w trakcie wieczornych atrakcji, ale również podczas zajmowania leżaków nad basenem czy posiłków w restauracji. Rosjanie mieli rzucać się na jedzenie, wynosić owoce, a niekiedy też prowokować przepychanki. Ulga przyszła dopiero w momencie, kiedy goście z Rosji wymeldowali się z hotelu.
Zrobiło się pusto i cicho. Była pełna kultura w restauracji. Można było po śniadaniu spokojnie iść na baseny i zająć sobie leżak. Dziwię się tylko, że po wyjeździe Rosjan wszystkie zabawy przenieśli z miejsca przy barze do takiego namiotu, gdzie było bardzo duszno i mało gości tam chodziło, a w barach limitowali alkohol i nie robili takich drinków jak Rosjanom - podsumowała.