Nocą podchodzą niebezpiecznie blisko domów. Ludzie zaczynają wpadać w panikę
Dzika przyroda jest piękna i nieokiełznana. Uwielbiamy podziwiać ją z daleka, jednak kiedy podchodzi bezpośrednio pod okna i drzwi naszych domów, robi się niebezpiecznie.
Mieszkańcy Ściechowa w woj. lubuskim przechodzą bardzo trudne chwile. Wszystko z powodu wilków, które przestały czuć strach przed człowiekiem. Zwierzęta coraz częściej spacerują pod oknami zamieszkanych domów.
Wilki terroryzują Ściechów. Mieszkańcy pokazują nagrania
Od ponad tygodnia do sieci trafiają bardzo niepokojące nagrania, których głównymi bohaterami są wilki spacerujące po podwórkach. Materiały zostały uwiecznione dzięki kamerom monitoringu. Sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna zaczęła wydawać ostrzeżenia.
21 i 22 października na oficjalnym profilu OSP Ściechów strażacy przestrzegli mieszkańców, aby ci dobrze zabezpieczali zwierzęta hodowane w gospodarstwach. "Uważajcie i zamykajcie podwórka", "W minione noce w naszej miejscowości pojawiły się wilki bardzo blisko domostw, gdzie zaatakowały już zwierzęta" – pisali i ostrzegali strażacy.
Mieszkańcy są sobie winni? Nieświadomie mogą prowokować wilki
Jak podaje TVN24 za Generalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska, nie można wykluczyć, że wilki są przypadkowo wabione przez mieszkańców w pobliże posesji. Podstawowym czynnikiem są śmieci. Dla zwierząt to źródło pożywienia, a mieszkańcy nie zawsze pamiętają, aby właściwie je zabezpieczać. Wilki mogą być przyciągane również przez psy wyprowadzane do lasów.
Jak przyznał w rozmowie z dziennikarzami wójt gminy Lubiszyn Artur Terlecki, wilki jeszcze nie zaatakowały człowieka, jednak zdarzały się już przypadki pogryzienia zwierząt. – Nie było zgłoszeń o ataku wilka na człowieka, ale niektórzy mieszkańcy są mocno zaniepokojeni – przyznał.
Płoszenie nie zadziałało. W Ściechowie chcą odstrzału wilków
Jak podkreślił Terlecki, w związku z zagrożeniem, już kilka miesięcy temu gmina wystąpiła do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o możliwość odstrzału drapieżników. Wówczas wniosek został odrzucony. Zamiast tego podjęto akcję płoszenia i odstraszania. Ta jednak niewiele dała, skoro zwierzęta wróciły i wtargnęły na podwórka.
W związku z narastającym konfliktem na linii człowiek-wilk, gmina chce ponownie wystąpić o zezwolenie na odstrzał drapieżników. O to nie będzie łatwo, ponieważ zgodnie z polskim prawem wilki są pod ścisłą ochroną.