"Nie było jedzenia ani wody". Lot Ryanaira zamiast 3 trwał 15 godzin, pasażerowie przeżyli koszmar
Pasażerowie jednego z samolotów Ryanaira zdecydowanie nie będą wspominać swojej podróży, która miała trwać tylko 3 godziny, z uśmiechem na ustach. Okazało się, że na pokładzie spędzili łącznie 15 godzin. Co gorsza, nie otrzymali nawet od przewoźnika darmowej wody do picia.
Z 3 godzin lotu zrobiło się 15. Pasażerowie Ryanaira wściekli
Samolot linii lotniczych Ryanair wyleciał zgodnie z planem z Faro w Portugalii i po ok. 3 godzinach miał wylądować w Dublinie w Irlandii. Niestety okazało się, że ta podróż zdecydowanie nie przebiegła zgodnie z planem. Wszystko przez cyklon Ashley, który nie tylko wydłużył czas lotu, ale także spowodował dwa międzylądowania.
Najgorsze w tym wszystkim, że pasażerowie przez cały ten czas musieli pozostać na pokładzie maszyny. Nawet gdy samolot został przekierowany na międzylądowanie do Manchesteru i Birmingham, nie mogli go opuścić. Wszystko przez to, że Wielka Brytania nie należy do Unii Europejskiej i takie działanie byłoby niezgodne z obowiązującym prawem.
Czytaj też: To tam Polacy polecą na wakacje w 2025 roku. Ceny idą w dół, aż żal nie skorzystać
Dziesiątki samolotów uziemionych. W tym kraju odnotowano aż 90 niepokojących alarmówKoszmar na pokładzie Ryanaira
Z relacji pasażerów wynika, że nawet ze względu na wielogodzinne opóźnienie lądowania w Dublinie, że nie otrzymali darmowej wody od przewoźnika. Naturalne było, że mało kto z nich był przygotowany na to, że z pokładu nie wyjdzie przez 15 godzin, a więc nie mieli ze sobą ani picia, ani jedzenia. Co gorsza, po czasie zapasy w schowkach miały zacząć się kończyć.
Nie było jedzenia ani wody, a toalety zaczynały śmierdzieć. Kilka kobiet cierpiało również na ataki paniki - mówi cytowany przez lokalne media jeden z pasażerów opóźnionego lotu.
Finalnie po 15 godzinach spędzonych w jednym z samolotów irlandzkiego przewoźnika, pasażerowie dotarli na miejsce. Tej podróży zdecydowanie żaden z nich nie zapomni przez długi czas.
Ryanair odniósł się do sytuacji
Linia lotnicza Ryanair wydała komunikat, w którym “szczerze przeprasza wszystkich pasażerów za opóźnienia i przekierowania spowodowane przez burzę tropikalną Ashley”. Mimo to jest to czynnik, który nie wynika z winy przewoźnika, a więc lecącym nie przysługują darmowe posiłki, a także odszkodowanie wynikające w wielogodzinnego opóźnienia. Dodano również, że na pokładzie samolotu w każdej chwili można było nabyć wodę i jedzenie.
Burza tropikalna, która wywołała wydłużenie się lotu, to zjawisko niezależne od przewoźnika, a co za tym idzie, Ryanair nie ponosi za nie odpowiedzialności.