Jest przełom ws znęcania się nad końmi nad Morskim Okiem. Zapadł pierwszy w historii wyrok
Morskie Oko jest najpopularniejszym punktem turystycznym w polskich Tatrach. Większość turystów decyduje się na wejście szlakiem pieszo, jednak niektórzy korzystają z bryczek ciągniętych przez konie. Zapadł właśnie historyczny wyrok w sprawie znęcania się nad tymi zwierzętami.
Wyrok w sprawie koni wiozących turystów na Morskie Oko
Informację na temat wygranej sprawy przekazała Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! Wyrok usłyszeli Wojciech Ch. i Jan W., których sprawa o znęcanie się nad zwierzętami trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Zakopanem przez przypadek.
- 2 mężczyzn zostało prawomocnie skazanych za znęcanie nad swoimi końmi, do którego doszło zimą 2016 roku. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu argumentował, że ich głównym celem był zysk, ale ich działania były nieodłącznie związane z bólem i cierpieniem u koni - czytamy.
Według informacji przekazanej przez fundację Viva!, Tatrzański Park Narodowy nie powiadomił organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, mimo że przypadki te wykryła Straż Parku.
– Nikt też nie powiadomił organizacji ochrony zwierząt, nie było żadnych zdjęć czy filmów, wykonanych przez turystów. Ale do akt jednego z postepowań prokuratury w sprawie systemowego znęcania się nad końmi trafiły zestawienia kontroli Straży Parku na trasie do Morskiego Oka, zawierające opis zdarzeń, wykonanych czynności i fotografie, również z monitoringu wizyjnego. Biegła sądowa lekarz weterynarii, analizując akta uznała, że w przypadku koni Max, Shann i Okaz doszło do złamania przepisów ustawy o ochronie zwierząt. To właśnie w ten sposób Fundacja Viva! dowiedziała się o tych sprawach – mówi mecenas Katarzyna Topczewska.
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem wszczęła odrębne śledztwo w 2018, dotyczące znęcania się nad końmi. Mężczyźni usłyszeli wówczas zarzuty wykorzystywania do pracy chorego konia z pękniętym kopytem, a także trzykrotnego pokonania trasy przez tę samą parę koni, Shanna i Okaza, bez zapewnienia im należnego odpoczynku oraz jazdy kłusem na odcinku objętym zakazem kłusowania. Jeden z koni wskutek przemęczenia przewrócił się na trasie i nie był w stanie samodzielnie wstać, by wrócić na parking.
Mężczyźni zostali uznani przez Sąd w Zakopanem za winnych znęcania się nad Maxem, Shannem i Okazem. Sprawa w wyniku apelacji trafiła do Sądu w Nowym Sączu, jednak wyrok został podtrzymany.
– Mieliśmy tu do czynienia z ewidentnym złamaniem przepisów ustawy, a wszystkie dowody zgromadzone w aktach postępowania, w tym zeznania pracowników parku narodowego, to potwierdzały – mówi mecenas Katarzyna Topczewska, reprezentująca Vivę! w tej sprawie.
Topczewska dodaje, że wyrok jest przełomowy dla walki o prawa zwierząt. Wyraziła również nadzieje na zburzenie muru obojętności, który miał być postawiony przez urzędników Tatrzańskiego Parku Narodowego.
– Ten wyrok jest przełomowy i jest swojego rodzaju wyłomem w murze obojętności, bo Tatrzański Park Narodowy nie miał w zwyczaju zawiadamiania prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad końmi w wykrytych przez siebie sprawach, a w konsekwencji zwierzęta pracujące ponad siły na trasie przez lata były pozbawione ochrony prawnej, wynikającej z ustawy o ochronie zwierząt. Liczę na to, że po tym wyroku urzędnicy parku narodowego będą informowali organa ścigania o wszystkich podobnych wykrytych przez siebie przypadkach łamania przepisów – dodaje.
Wyrok dla 2 fiakrów jest prawomocny. Sąd orzekł, że każdy ze skazanych będzie musiał zapłacić 1600 zł grzywny oraz 1500 zł nawiązki. Fundacja Viva! w swojej apelacji argumentowała, że kara ta jest zbyt niska. Sąd uznał jednak, że kara jest adekwatna z powodu utracenia możliwości zarabiania na transporcie konnym wskutek działań administracyjnych Tatrzańskiego Parku Narodowego.
– Choć domagaliśmy się wyższej kary i tak jesteśmy zadowoleni, że do skazania doszło – mówi Anna Plaszczyk – To pierwszy w historii prawomocny wyrok skazujący za znęcanie się nad końmi z Morskiego Oka. Mam nadzieję, że nie ostatni, bo w toku jest śledztwo Prokuratury Okręgowej w Kielcach w sprawie systemowego znęcania się nad końmi na trasie. I to właśnie ta sprawa może doprowadzić do ostatecznej likwidacji tej anachronicznej „rozrywki” dla turystów – dodaje.
Źródło: Świat Zwierząt