Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Lotniska i linie lotnicze > Mieli być na all inclusive, a koczują na lotnisku Chopina. "Ani pieluch dla dzieci, ani jedzenia"
Natalia Księżak
Natalia Księżak 28.06.2024 10:14

Mieli być na all inclusive, a koczują na lotnisku Chopina. "Ani pieluch dla dzieci, ani jedzenia"

lotnisko
fot. Redakcja Turyści

Turyści, którzy wykupili wakacje all inclusive w Egipcie z biurem podróży Itaka, powinni już od czwartku wypoczywać nad hotelowym basenem. Tymczasem, blisko stu pasażerów już ponad dobę koczuje na lotnisku Chopina w Warszawie. "Ani pieluch dla dzieci, ani jedzenia, ani leków” - podsumowują i skarżą się na brak informacji od organizatora.

Wylot przesuwano już kilka razy. Od czwartku turyści kursują z lotniska do hotelu…

Turyści z Polski nie polecieli na all inclusive do Egiptu

Grupa turystów miała na wakacje udać się czarterowym połączeniem linii FlyEgypt z lotniska Chopina do Hurghady. Lot miał odbyć się w czwartek o 8.15. Za organizację tego wyjazdu odpowiedzialne jest jedno z największych w Polsce biur podróży Itaka.

Turyści na lotnisku pojawili się w czwartek rano. O tym, że jednak nie polecą na wymarzone wakacje dowiedzieli się 10 minut przed planowanym odlotem.

Czytaj więcej: Nieodkryta perła Kujaw. To miasto słynące z soli i uzdrowisk
 

Pasażerowie w oczekiwaniu na lot koczują na lotnisku Chopina w Warszawie

"Przez długi czas nikt nie przekazał nam żadnych informacji-ani Itaka, ani FlyEgypt. Okazało się, że "nasz" samolot ma awarię. Dopiero przed godz. 14 dostaliśmy SMS z informacją, że nasz lot jest przesunięty na 2.20 w nocy i że mamy odebrać vouchery na hotel i taksówki. Jednocześnie nie wskazano nam, gdzie mamy to zrobić" - relacjonuje w rozmowie z Business Insiderem pan Radosław, który na wakacje miał polecieć z żoną oraz dziećmi w wieku roku, czterech i 11 lat.

Zgodnie z zaleceniem turyści udali się do hotelu. Około godziny 22 w czwartek ponownie pojawili się na lotnisku, aby dowiedzieć się, że ten lot również nie dojdzie do skutku. Załodze skończył się bowiem czas pracy…

"Ani pieluch dla dzieci, ani jedzenia, ani leków"

“I znów czekali bez wody i jedzenia, bo to, co dał im hotel, na kontroli bezpieczeństwa zostało zabrane. Sklepy w terminalu o tej porze były zamknięte, a automaty z napojami puste. Ludzie pozostawieni sami sobie, pilnowani przez straż graniczną, jakby byli jakimś zagrożeniem” - opowiada dziennikarzom Business Insider pan Artur, którego 10-letni syn oraz teściowa również mieli wylecieć do Egiptu.

W piątek rano pasażerowie dowiedzieli się, że ich lot z lotniska w Warszawie do Hurghady ostatecznie ma odbyć się ok. godz. 17. Dziś po raz kolejny udadzą się z nadzieją na lotnisko.

Turyści przez dobę nie mieli dostępu do swoich bagaży. “ Ani pieluch dla dzieci, ani jedzenia, ani leków” - skarżą się pasażerowie. Za brak informacji i zamieszanie i obwiniają Itakę - “ nie mamy też żadnych informacji, czy nasze wakacje zostaną wydłużone, czy otrzymamy zwrot pieniędzy za stracone dni. Będziemy walczyć o odszkodowanie”.

Itaka odpowiada na zarzuty pasażerów. Wyznaczono nowy lot

W odpowiedzi na zarzuty podróżnych Itaka tłumaczy, że “opóźnienie zostało spowodowane względami operacyjnymi, pozostającymi po stronie przewoźnika”, a informacje dotyczące kolejnych zmian lotu były przekazywane “tak szybko, jak otrzymuje je od dostawcy”.

Itaka przekazała również, że "turyści otrzymali możliwość rezygnacji z wyjazdu lub jego zmianę. Zostali też powiadomieni, że otrzymają pieniądze za niewykorzystane świadczenia:.