Wyjechała na wymarzone wakacje. Niestety, musiała uciekać, czasu było bardzo mało
Loty bezpośrednie z Polski do Czarnogóry zostały wstrzymane nagle, bez wcześniejszego ostrzeżenia. Turyści wykupili wczasy, a już na miejscu okazało się, że muszą szybko wracać jednym ze specjalnych połączeń LOT-u, bo później niebędzie już innej możliwości. Jedną z takich osób była pani Ania, która udziela porad na łamach Onetu. Jej wypowiedź ujawnia całą prawdę o sytuacji Polaków na wczasach w Czarnogórze. Swoją przygodą podzieliła się również Elżbieta Brzozowska, która utknęła w Czarnogórze.
Loty nagle zostały anulowane
Autorka artykułu wybrała ten kraj ze względu na ogłoszone w maju zwycięstwo nad epidemią. Po 68 dniach wszyscy byli już zdrowi i nie było rzadnych nowych przypadków. Wyjazd zaplanowała na 26 lipca do Tivat nad Zatoka Kotarską. Na 3 dni przed wylotem pojawiły się informacje o nowych zakażonych w Czarnogórze. Nie był to jednak powód do rezygnacji z wczasów, ponieważ w Polsce każdego dnia pojawiało się o wiele więcej nowych infekcji. Władze Czarnogóry szybko zareagowały i przywróciły rygorystyczne zasady, które miały zatrzymać drugą falę epidemii.
Jak relacjonuje pani Ania, co przeczytać możemy na stronie Onetu, na miejscu wszystko wyglądało w porządku, zarówno mieszkańcy jak i turyści stosowali się do zaleceń władz. Nie było problemu z brakiem maseczek ani zachowywaniem dwumetrowego dystansu. Atmosfera była swobodna, nikt nie czuł się zagrożony. Nagle polski rząd pokrzyżował Polakom plany wakacyjne i nakazał zawieszenie wszystkich bezpośrednich lotów z Polski do Czarnogóry. 29 lipca pojawiła się informacja o anulowaniu połączeń po 4 sierpnia. Ania miała wykupione bilety na 9 sierpnia. Jedyne, co mogła zrobić, to zarezerwować miejsce na jeden ze specjalnych lotów powrotnych do Warszawy. LOT oferował dwa rejsy 30 lipca, kolejne 1, 2, 3 i 4 sierpnia.
Powrót nie był łatwy
- Postanowiłam, że skorzystam z rejsu 2 sierpnia, bo było to jedyne dostępne połączenie między Warszawą a Tivat, w którym przebywałam. Niestety, otrzymałam telefon od konsultanta, że wszystkie bilety 2 sierpnia na trasie Warszawa-Tivat zostały wyprzedane. Musiałam zdecydować się na inne połączenie. Z tą różnicą, że reszta rejsów organizowana była ze stolicy Czarnogóry, Podgoricy. Postanowiłam przetransportować się więc do stolicy i wróciłam 1 sierpnia do Warszawy - napisała Ania na łamach Onetu.
Zaskakujące jest to, że bez problemu możemy wjechac na teren Czarnogóry drogą lądową. Możemy również polecieć samolotem z przesiadką. Zawieszone zostały jedynie loty bezpośrednie, co utrudnia wyjazd, lecz go nie uniemożliwia.
Jeżeli chcielibyście podzielić się historią ze swoich wakacji, rachunkiem z turystycznego miejsca, bulwersującą lub interesującą sytuacją, która Was spotkała lub której byliście świadkami podczas urlopu, zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres: redakcja@turysci.pl.
Źródło: Onet
Po przepiękne zdjęcia i ciekawe treści turystyczne zapraszamy również na naszego Instagrama
Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!