Zamontowali "Przycisk paniki" na europejskim lotnisku. Do czego służy i jak działa?
Z tego artykułu dowiesz się:
-
dlaczego na lotnisku zdecydowano się wprowadzić nowy system
-
w jakiej sytuacji można korzystać z "przycisku paniki"
-
kto może korzystać z przycisku
Lotnisko w Lizbonie zostało wyposażone w nowy system, który ma pomagać pasażerom, wobec których funkcjonariusze portugalskiego Urzędu ds. Cudzoziemców i Granic (SEF) będą dopuszczali się nadużyć. „Przycisk paniki” został wprowadzony po tym, jak w tragicznych okolicznościach zmarł jeden z turystów. O szczegółach informuje serwis Radio Zet.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Radio Zet, które powołuje się na lizbońską gazetę, lotnisko w stolicy Portugalii będzie teraz pod szczególnym nadzorem. „ Przycisk paniki” ma służyć jako dodatkowy mechanizm bezpieczeństwa . Postanowiono wprowadzić większą pomoc dla pasażerów po tym , jak po zatrzymaniu zabity został ukraiński turysta.
Lizbońskie lotnisko z „przyciskiem paniki”
Z wiadomości przekazanych przez lizbońską gazetę „Diario de Noticias”, na które powołuje się Radio Zet, wynika, że lotnisko w Lizbonie zostało wyposażone w „przycisk paniki”, z którego można już korzystać. Jak donoszą media, ma służyć przede wszystkim pasażerom.
Podróżni będą mogli uruchomić specjalny sygnał ostrzegawczy undefined zarówno podczas oczekiwania na przesłuchanie, które ma się odbyć w międzynarodowym porcie lotniczym, jak i w trakcie trwania czynności funkcjonariuszy. Dzięki temu podróżni mają mieć możliwość ochrony przed nadużyciami ze strony pracowników Urzędu ds. Cudzoziemców i Granic (SEF).
Portugalskie media sugerują, że do wprowadzenia dodatkowego systemu obronnego skłoniły tragiczne wydarzenia, do których doszło na terenie lotniska w Lizbonie. Ukraiński turysta, który przybył do Portugalii z Turcji, został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Pasażer zginął po brutalnym przesłuchaniu.
Ukraiński turysta, który odwiedził lotnisko w Lizbonie, zginął po zatrzymaniu przez służby
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez media, mowa o Ihorze Homeniuku, który odwiedził w marcu 2020 roku lotnisko w Lizbonie. Ukraiński turysta przyleciał do stolicy Portugalii z Turcji. Wówczas został zatrzymany przez funkcjonariuszy Urzędu ds. Cudzoziemców i Granic, którzy twierdzili, że nie może opuścić obiektu z powodu nieaktualnej wizy turystycznej.
Następnie Ihor Homeniuk był przesłuchiwany przez trzech inspektorów na terenie portu międzynarodowego. Procedury miały trwać kilka godzin w jednym z pomieszczeń lotniskowych, o czym informuje portal Interia.pl. W trakcie czynności funkcjonariusze dopuścili się rażących nadużyć wobec zatrzymanego.
Z wiadomości przekazanych przez portugalską prokuraturę wynika, że podczas przesłuchania trzech inspektorów kopało ofiarę i wybiło jej zęby. Ihor Homeniuk miał być także skuty kajdankami i owinięty foliową taśmą . W takim stanie porzucono go w części lotniska. O całej sprawie opinia publiczna dowiedziała się dopiero po kilku dniach dzięki śledztwu dziennikarskiemu.
Wydarzeniom z 10 marca 2020 roku przyjrzała się Generalna Dyrekcja Administracji Wewnętrznej (IGAI), portugalska policja oraz organ nadzorujący pracę Urzędu ds. Cudzoziemców i Granic. Według służb o tej tragedii mogło wiedzieć nawet 12 osób. W raporcie podkreślono, że za współwinnego można uznać między innymi pielęgniarza, który wiedział o dramatycznym stanie zatrzymanego turysty.
„Przycisk paniki” to nowy system, o którym poinformowano w poniedziałek 7 grudnia. Mechanizm ma zapobiec takim nadużyciom, do jakich doszło w przypadku ukraińskiego turysty. W innym z naszych artykułów pisaliśmy także o pilnej interwencji na lotnisku w Krakowie. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.
Źródło: Radio Zet