Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Polska > Branża turystyczna liczy straty po ogłoszeniu kolejnego lockdownu. Sezon zimowy dobiega końca
Ania Radke
Ania Radke 18.03.2021 16:15

Branża turystyczna liczy straty po ogłoszeniu kolejnego lockdownu. Sezon zimowy dobiega końca

lockdown turystyki
fot. Pixabay/ Simon

Lockdown w całej Polsce może okazać się gwoździem do trumny wielu stacji narciarskich. Po ogłoszonej decyzji o ponownym zamknięciu turystyki przedsiębiorcy podliczają straty. A te liczone są w setkach tysięcy złotych.

W całej Polsce od soboty ponownie obowiązywać będzie lockdown. Oznacza to zamknięcie sezonu narciarskiego, który w tym roku przyniesie od 60 do 80 proc. strat, co może doprowadzić do upadku wielu stacji narciarskich.

Branża turystyczna odpowiada na kolejny lockdown

Sezon narciarski w tym roku trwał zaledwie siedem tygodni - dwa tygodnie w grudniu i pięć tygodni tego roku. Jak twierdzą przedstawiciele branży, nie wystarczy to jednak na pokrycie wydatków, jakie generuje zaśnieżenie stoków, eksploatacja wyciągów, utrzymanie pracowników czy spłata zaciągniętych kredytów. Wczoraj Minister Zdrowia ogłosił wprowadzenie kolejnego lockdownu, a branża turystyczna zaczęła wyliczać poniesione straty.

- Straty stacji narciarskich po tegorocznym sezonie wyniosły od 60 do 80 proc., czyli od ok. 350 do 360 mln zł w stosunku do ubiegłorocznych wpływów. Mimo 70 mln zł rządowej pomocy z tarczy PFR kilka mniejszych ośrodków nie przetrwa. Niektóre już są wystawione na sprzedaż, gdyż nie widzą przyszłości dla siebie, kontynuując tą działalność - mówił Tomasz Paturej, prezes Stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, podczas środowej internetowej konferencji prasowej.

Jak podkreśla, każdy zastrzyk finansowy jest istotny dla przetrwania branży. Pieniądze z pomocy nie pokrywają jednak strat poniesionych przez ośrodki narciarskie. Twierdzi, że zagrożone są przede wszystkim sprawy bieżące, a tarcze nie pokrywają straty w sposób taki, żeby móc w przyszłość patrzeć spokojnie.

DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO

Paturej stwierdził ponadto, że dotychczasowa pomoc, jaką uzyskały stacje narciarskie, jest nierównomierna i nie daje możliwości pokrycia finansowych zobowiązań. Podczas konferencji zwrócono również uwagę, że określone w regulaminach tarczy warunki okazały się zbyt ogólne.

- Autorzy tych zapisów jako wartość referencyjną przyjęli podmioty działające całorocznie, wykluczając tym samym naszą branżę ze wsparcia. Część stacji nadal pozostaje bez jakiejkolwiek pomocy. Jeśli państwo nie otoczy ośrodków narciarskich wsparciem szczególnie teraz, to będziemy obserwować wyjazd polskich narciarzy do naszych sąsiadów lub w Alpy - przekonywał Piotr Rzetelski z ośrodka Narciarski Raj, cytowany przez Wyborczą.

Według wyliczeń obecny sezon narciarski ograniczył się tylko do około 50 dni - wyciągi uruchomione w grudniu zamknięto na okres poświąteczny i zostały uruchomione dopiero 12 lutego. Przedsiębiorcy twierdzą jednak, że otwarcie stoków narciarskich ma niewielki wpływ na rozwój pandemii.

- W powiecie tatrzańskim średnia zakażeń nie wzrosła po otwarciu stoków i ten powiat jest na 344. miejscu pod względem zakażeń na 380 powiatów. Sąsiedni powiat nowotarski jest w tym rankingu na ostatnim miejscu. Liczba osób, która się przewinęła przez te dwa powiaty, nie wpłynęła na wzrost zakażeń. Wydaje się, że potrzebne jest przeprowadzenie dogłębnych analiz i wyciągnięcie z nich właściwych wniosków, a nie hipotetycznych: że się komuś wydaje, że jak coś się zamknie, to emisja wirusa spadnie - mówił na zakończenie konferencji Tomasz Paturej.

Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]

Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl: 

Źródło: Gazeta Wyborcza