Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Świat > "Krzyki i obelgi" to standard. Największa atrakcja Turcji to prawdziwa pułapka na turystów
Łukasz  Miłoszewski
Łukasz Miłoszewski 23.05.2024 15:41

"Krzyki i obelgi" to standard. Największa atrakcja Turcji to prawdziwa pułapka na turystów

Tureckie targowisko (zdjęcie poglądowe)
Fot. shutterstock/Olga Kashubin

Podróżując po świecie, musimy być gotowi na poznanie różnych elementów lokalnych kultur. Niestety czasami nie wszystkie aspekty są warte zapamiętania i o niektórych zachowaniach lepiej byłoby zapomnieć. Wybierając się do Turcji, musimy być gotowi, że piękną podróż mogą zakłócić nam lokalni naciągacze, którzy czają się na każdym kroku. 

Oszuści czekają na turystów

Turyści wybierający się do Antalyi muszą trzymać się na baczności. W mieście nietrudno spotkać sprzedawców podrabianych produktów, żebraków i naciągaczy. Czekają oni w najbardziej popularnych miejscach, takich jak Kale Kapısı, Kale İçi, ulica Kazım Özalp i plac Cumhuriyet. Turyści, którzy przyjeżdżają, by pozwiedzać miasto, są przez nich oblegani zaraz po wyjściu z autokaru. 

Naciągacze mają różne techniki

Czasami nie trzeba nawet wchodzić w kontakt z podejrzanym handlarzem. Oszuści potrafią podrabiane produkty wrzucić komuś do torby i żądać za nie zapłaty. Podobnie jest z tradycyjnymi fezami, które wbrew woli turystów pojawiają się na ich głowach, a następnie naciągacze domagają się uregulowania rachunku.

Turystów nagabują też sprzedawcy przekąsek i żebracy, a kiedy goście odmawiają skorzystania z ich usług lub nie chcą dać datku, obsypywani są obelgami.

Miasto walczy z plagą oszustów

Naciągacze grasujący na ulicy to problem nie tylko dla turystów, ale także dla uczciwie pracujących handlarzy, którzy muszą cały czas walczyć o dobrą reputację. Na plagę naciągaczy narzekają również stowarzyszenia branżowe, które zarzucają miastu brak pomysłu na zwalczenie problemu. - Podjęte działania są niewystarczające. Przewodnicy czasami zmieniają trasy, bo wiedzą, gdzie problem występuje. W ten sposób staramy się go rozwiązać - mówi Mustafa Yalçınkaya, szef Izby Przewodników.

Can Zoroğlu, dyrektor do spraw turystyki w Antalyi, twierdzi, że władze miasta podjęły już kroki, by rozwiązać problem. - Po ostatnich skargach skontaktowaliśmy się z odpowiednimi jednostkami. Uważnie śledzimy rozwój sytuacji – powiedział.

Czytaj więcej: Tydzień w raju za 1200 złotych. Bajecznie tanie all inclusive w Turcji