Krwawa masakra na oczach turystów. Zostali świadkami prawdziwej rzezi
Turyści na długo nie będą mogli się pozbierać, po tym, czego byli świadkami. Mieli popłynąć tylko na wycieczkę statkiem, a przypadkowo zobaczyli krwawe widowisko na morzu. Firma musiała przeprosić za drastyczne doświadczenie, którego nikt tego dnia się nie spodziewał.
Turyści doświadczyli jednego z najbardziej krwawych obrządków w tradycji ludu wyspiarskiego. Na ich oczach zamordowano aż 78 delfinów.
Krwawa masakra obok Wysp Owczych. Zamordowano aż 78 delfinów
W poniedziałek 10 lipca brytyjska firma Ambassador Cruise Line przeprosiła na swoim Twitterze wszystkich pasażerów, którzy byli świadkami krwawego polowania na delfiny. Zdarzenie miało miejsce w niedzielę 9 lipca niedaleko miejscowości Torshavn, stolicy Wysp Owczych.
Po tym jak luksusowy statek Ambition zacumował w porcie, rozpoczęło się publiczne polowanie zwane Grindadráp. Na oczach turystów zamordowano aż 78 delfinów. Firma zadeklarowała, że jest absolutnym przeciwnikiem mordowania zwierząt i potępia tego typu polowania.
Publiczne polowanie na delfiny jest tradycją na Wyspach Owczych
Grindadráp odbywa się każdego lata i jest to tradycja wywodząca się z czasów pierwszych osadników, czyli wikingów. Jednak dopiero w XX w. zyskał dużo większe znaczenie wśród mieszkańców Wysp Owczych. Stał się symbolem odwagi i walki o przetrwanie. Za samo kwestionowanie polowań można się narazić mieszkańcom, którzy postrzegają to jako zamach na swoją tożsamość i kulturę.
Dlaczego Grindadráp jest tak kontrowersyjny? Otóż w trakcie polowania zwykle zabija się całe zauważone stado grindwali lub innych ssaków (w tym delfiny białookie). Grindwale są bardzo społecznymi zwierzętami i nie opuszczają nawet martwych członków stada. W polowaniu bierze udział niemal cała społeczność. W pierwszej fazie myśliwi zabijają przywódczynię stada i zaganiają resztę zwierząt na mieliznę. To tam zabijają ssaki przy użyciu długich noży. Myśliwi wykonują dwa cięcia, powodując przerwanie tętnic szyjnych i rdzenia kręgowego zwierząt. Niestety ten zabieg nie powoduje ich natychmiastowej śmierci. Przerażone wykrwawiają się, a potem tracą przytomność i ulegają paraliżowi. Wody wokół zabijanych grindwali przybierają intensywny czerwony kolor. Myśliwi nie oszczędzają nawet ciężarnych samic. Po wszystkim następuje podział “łupów”. Każdy polujący i każda rodzina ma prawo otrzymać równą porcję mięsa i tłuszczu.
Krwawe polowanie jest mocno krytykowane przez obrońców zwierząt
Brutalnym praktykom mieszkańców Wysp Owczych wyraźnie sprzeciwiają się obrońcy praw zwierząt. W ich opinii mordowane ssaki giną przerażone w cierpieniu. Uważają też, że mieszkańcy nie muszą już polować na nie, gdyż nie walczą tak jak dawniej o przetrwanie. Aktualnie ich poziom życia jest porównywalny z tym panującym w innych krajach skandynawskich. Rząd Wysp Owczych jest innego zdania i nie zamierza rezygnować z krwawej tradycji, gdyż jest to charakterystyczna część ich kultury.
Skutki uprawianego przez stulecia wielorybnictwa są opłakane. W latach 60. XX w. zdziesiątkowano wiele gatunków wielorybów, i to największych z nich, tj.: płetwal błękitny, finwal, sejwal czy humbak. Do licznych, nieuzasadnionych polowań przyczyniły się Rosja, Japonia i Norwegia. Te państwa wielokrotnie ignorowały zakazy i zabijały nawet gatunki chronione. Do dzisiaj masowe polowania odbywają się na Wyspach Owczych oraz w Japonii.
Źródło: Insider