Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > "Polska trwa w okrutnej tradycji". Ludzie dokonali upiornego odkrycia na ulubionym szlaku
Marlena Kaczmarek
Marlena Kaczmarek 05.01.2024 11:41

"Polska trwa w okrutnej tradycji". Ludzie dokonali upiornego odkrycia na ulubionym szlaku

Trasa na Morskie Oko
fot. Mrugas PHOTOgraphy/ Shutterstck, Morskie Oko

Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! opublikowała w swoich mediach społecznościowe nagranie z trasy na Morskie Oko. Na słynnym deptaku widać bowiem ślady krwi należące do jednego z koni wożących turystów. 

"Mamy nadzieję, że Tatrzański Park Narodowy w końcu zrozumie, że nie można chronić kozic, niedźwiedzi i świstaków, pozwalając jednocześnie na cierpienie koni z powodu lenistwa turystów!" - piszą rozgoryczeni pracownicy fundacji. 

Konie wiozące turystów na Morskie Oko

Od lat w debacie publicznej trwa dyskusja na temat wykorzystywania koni w turystyce. Obrońcy praw zwierząt apelują, by zaprzestać używania fasiągów. Górale zaś argumentują sprawę tym, że dbają o swoje konie i muszą zarabiać. 

Trasa na Morskie Oko nie jest trudna do przejścia - szerokim deptakiem chętnie w sezonie spacerują rodziny nawet z małymi dziećmi. Mimo to, znajdą się i tacy, którzy wybierają "podwózkę". 

Krew na trasie na Morskie Oko

Na facebookowym profilu Fundacji Viva! pojawiło się nagranie przedstawiające krew na ośnieżonym asfalcie. Należała ona do jednego z koni. "Ta krew na trasie jest symboliczna. Ta trasa jest pasmem cierpienia koni, które są zmuszone do ciągnięcia turystów. I czas najwyższy to zakończyć" - grzbi Fundacja Viva!.

"Mamy XXI wiek. Wszystkie rozwinięte państwa kończą z wykorzystywaniem koni w turystyce. A Polska trwa w złej, okrutnej tradycji, prowadzącej do śmierci zwierząt. Mamy nadzieję, że Tatrzański Park Narodowy w końcu zrozumie, że nie można chronić kozic, niedźwiedzi i świstaków, pozwalając jednocześnie na cierpienie koni z powodu lenistwa turystów!" - dodano.

Jak czytamy na łamach Wirtualnej Polski, zwierzę zraniło się przez poluzowanie podkowy. Fiakier w czasie jazdy nie zauważył niczego niepokojącego. Koń nie kulał w trakcie jazdy. Po dotarciu do Palenicy Białczańskiej mężczyzna spostrzegł krwawiącą ranę.

Tatrzański Park Narodowy komentuje

Tygodnik Podhalański zwrócił się do Tatrzańskiego Parku Narodowego o komentarz w sprawie. 

""Dziękujemy turystom za wrażliwość i zwrócenie uwagi na zauważone ślady. Zapewniamy, że każde takie zgłoszenie weryfikujemy i podejmujemy działania - tak jak w tej konkretnej sytuacji" - odpowiedział Tygodnikowi Zbigniew Kowalski z TPN.