Koniec taniego latania. Ceny biletów lotniczych poszybują w górę, zmiany uderzą w Polaków
Wielu pasjonatów podróży wybiera wakacje i weekendowe wyjazdy poza sezonem ze względu na niższe ceny biletów lotniczych. Jednak osoby planujące podróż w przyszłym roku muszą być świadome nadchodzących zmian. Od 1 stycznia 2025 roku Polacy będą zmuszeni sięgnąć głębiej do kieszeni, ponieważ Polska Agencja Żeglugi Powietrznej negocjuje podwyżkę cen usług.
Era taniego latania w Europie dobiega końca. Od nowego roku podwyżki cen biletów
Tanie podróżowanie to modny w ostatnich latach trend, który zdobył ogromną popularność wśród turystów na całym świecie. Magnesem są niższe ceny i większa swoboda, co daje podwójne poczucie satysfakcji z odkrywania bliższych i dalszych zakątków świata. Dzięki budżetowym liniom lotniczym, rozbudowanej siatce połączeń oraz rozwojowi technologii mobilnych zwiedzanie nowych krajów stało się łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. W rezultacie Europa, Azja czy inne części świata stoją przed nami otworem.
Czytaj więcej: Nie Warszawa, nie Kraków. Mało kto zgadnie, które miasto skradło serce zagranicznych turystów
Choć pojawienie się budżetowych linii lotniczych zredefiniowało pojęcie podróży oraz dostępność turystycznych kierunków, branża lotnicza ulega bardzo dynamicznym zmianom, a zapotrzebowanie na połączenia lotnicze z Polski jest wysokie i stale rośnie. Niestety, czasy taniego latania powoli dobiegają końca, a przyczyną zmian jest systematyczny wzrost kosztów wszystkich przewoźników. Najbliższa rewolucja w cenach biletów lotniczych nastąpi już 1 stycznia 2025 roku.
Dlaczego ceny biletów lotniczych wzrosną?
Loty na popularnych kursach już teraz wydają się drogie, a mogą być jeszcze droższe. Dziennik “Rzeczpospolita” poinformował, że Polska Agencja Żeglugi Powietrznej negocjuje z liniami lotniczymi nowe stawki za możliwość korzystania z przestrzeni powietrznej nad Polską, które mają obowiązywać w latach 2025–2029. Wysokość nowych stawek dla przewoźników będzie znacząco różnić się od tych obowiązujących obecnie.
Główną przyczyną decyzji o podjęciu negocjacji stawek jest bezpieczeństwo ruchu na polskich lotniskach, stanowiących most łączący Europę ze Wschodem. Skok cen to wynik m.in. inflacji z ostatnich lat, wysokich kosztów szkolenia nowych pracowników kontroli lotów oraz przeprowadzanych inwestycji. Szef komunikacji w PAŻP Marcin Hadaj wyjaśnił w rozmowie z "Rzeczpospolitej", że w okresie 2025–2029 PAŻP planuje wydać na nie łącznie około 1,4 mld zł.
PAŻP przygotowuje się także do powrotu ruchu lotniczego po zakończeniu działań wojennych w Ukrainie i otwarciu przestrzeni powietrznej na wschodzie. Zgodnie z symulacjami Eurocontrol, jeśli przestrzeń na wschodzie się otworzy, ruch w polskiej przestrzeni powietrznej znacząco wzrośnie - zaznaczył Hadaj.
Czytaj więcej: Porażające zdjęcia z Lądka-Zdroju. Symbol miasta w ruinie. Siła żywiołu była niewyobrażalna
Przed nami gwałtowny skok cen biletów lotniczych
Z informacji podanych przez “Rzeczpospolitą” wynika, że wzrost cen biletów lotniczych odczują pasażerowie najbardziej znanych linii lotniczych, m.in. Wizz Air, Ryanair, Enter Air, LOT i Lufthansa. Mimo iż wszystkie koszty i podatki ponoszą bezpośrednio linie lotnicze, przewoźnicy nie ukrywają, że będą zmuszeni wprowadzić podwyżki cen biletów, co ostatecznie odbije się na budżecie podróżnych.
Nowe stawki zostaną oficjalnie zatwierdzone i podane do publicznej wiadomości w listopadzie, jednak już teraz znane są wstępne prognozy podwyżek. Różnica wydatków względem 2024 roku, a cennikiem po zmianach przedstawia się w następujący sposób:
- linie lotnicze Wizz Air czeka wzrost kosztów z 152,1 mln zł do 254,8 mln zł,
- narodowy przewoźnik PLL LOT spodziewa się skoku cenowego z 108 mln zł do 181,9 mln zł,
- ceny dla niemieckiego przewoźnika Lufthansa wzrosną z 26 mln zł do 43,6 mln zł.
Najbardziej zauważalną zmianę w cenniku można zaobserwować u niekwestionowanego lidera tanich linii lotniczych w Europie, który ma największy (33,65 proc.) udział w polskim ruchu lotniczych. Od 2025 roku nowa stawka dla Ryanaira wzrośnie do nawet 353 mln zł. Dotychczas irlandzki przewoźnik płacił 210,7 mln zł.