IGHP zabiera głos. Wyjawiają, dlaczego hotelarze otwierają swoje biznesy mimo zakazu
Hotelarze przez długi czas prosili rząd o możliwość wznowienia działalności, chociaż w ograniczonym zakresie, by móc zarobić na utrzymanie obiektów i wypłaty dla pracowników. Niestety decyzje podyktowane chęcią stłumienia epidemii na terenie kraju, pozostają niezmienne.
W dodatku nie wszystkie firmy, które zajmują się udzielaniem noclegów turystom, zostały objęte pomocą finansową od państwa. Te, które oferują domki i pokoje do wynajęcia, nadal nie mają szansy na wsparcie, choć niewykluczone, że może się to zmienić.
W tym tygodniu pojawiła się informacja, że wicepremier Jarosław Gowin podejmie decyzję o wpisaniu kolejnych grup działalności gospodarczych na listę objętych pomocą z tarczy branżowej.
- Dodatkowe kody będą ustalane w przyszłym tygodniu, na podstawie propozycji przedłożonych przez wicepremiera Jarosława Gowina – powiedziała Olga Semeniuk na konferencji prasowej.
Góralskie Veto jutro pokaże swój sprzeciw
Wielu przedsiębiorców z branży turystycznej przyłączyło się do Góralskiego Veto i planuje wznowić pracę już w poniedziałek 18 grudnia. Narodowa kwarantanna miała się skończyć w niedzielę, lecz decyzją rządu została przedłużona. Jak widać na nagraniach z webcamera.pl, pokazujących widok online, w stolicy Tatr nie ma niestety zbyt wielu turystów.
Wszyscy rozumieją powagę sytuacji i nie chcą nikogo narażać na infekcję koronawirusem, jednak bez odmrożenia gospodarki kolejne firmy będą upadać, a tysiące Polaków stracą pracę. Ci, którzy nie chcą łamać zakazów, liczą na zmianę decyzji rządu.
- Nie pozwólmy, aby na cudzej krzywdzie budował ktoś swój wizerunek medialny. Absolutnie nie wyrażamy również zgody na to, aby nas, mieszkańców Podhala przedstawiono w mediach jako ludzi lekceważących problem koronawirusa - zastrzegli Górale na konferencji prasowej w Zakopanem.
Fot. hotele otworzą się w poniedziałek/ pixabay.com/ManuelaJaeger
Marcin Mączyński z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego wyjawił w rozmowie z mediami, dlaczego hotelarze w znacznej mierze zdecydowali się na złamanie obostrzeń. Za wszystko odpowiada draamtyczna sytuacja, w której się znaleźli.
- Mam świadomość, że to dramatyczne położenie wielu przedsiębiorców, nie tylko z branży hotelowej, skłania ich do podjęcia tak trudnej decyzji o ponownym otwieraniu biznesów, mimo zakazów i możliwych konsekwencji finansowych . Z jednej strony mogą to być kary od GIS-u, z drugiej pozbawienie się szansy na wsparcie z tarcz pomocowych, o ile oczywiście takie obejmują tych przedsiębiorców - stwierdził Mączyński w rozmowie z Onetem.
Szykują się kontrole
Już teraz na portalach społecznościowych można zobaczyć, które obiekty wznawiają działalność mimo zakazu. Restauratorzy również nie chcą dłużej czkać i wolą zaryzykować, niż poddać się bez walki.
Przedstawiciele biura komunikacji ARP, portalu biznes.gov.pl i infolinii biznes.gov w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii w departamencie gospodarki cyfrowej „będą kontaktować się z przedsiębiorcami, grupami, izbami, stowarzyszeniami, które za pośrednictwem portali społecznościowych zapowiedziały swoje szerokie otwarcie od poniedziałku".
Ujawnianie swoich zamiarów w sieci może ułatwić policji i sanepidowi kontrole, które w przypadku wykrycia nieprawidłowości nałożą karę. Mimo groźby otrzymania mandatu, wielu nie chce już czekać - otwierają hotele, restauracje i inne obiekty, bo na pomoc od rządu już nie liczą.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Źródło: Onet
