Prawdziwa podróż do wnętrza siebie. Szlak przez całą Europę, z którym walczą tysiące pielgrzymów
Hiszpania potrafi przyciągnąć turystów nie tylko największymi miastami oraz przepięknymi plażami niczym z widokówek. To również kraj, który pochwalić się może miejscem wyjątkowym. Santiago de Compostela to ośrodek, do którego prowadzi jeden z najdłuższych szlaków pielgrzymkowy na świecie. Na pokonanie go decyduje się wielu podróżników, jednak jest to prawdziwe wyzwanie.
Pokonując szlak Camino de Santiago, walczymy nie tylko z bólem nóg, ale również własnymi myślami, słabościami oraz samotnością. Cała droga wyznaczana jest przez muszle świętego Jakuba, a dotarcie do Sandiago de Compostela w Galicji wymaga gigantycznej siły wewnętrznej oraz zaangażowania. Na podjęcie takiego wyzwania nie jest gotowy każdy, jednak mimo to każdego roku na szlak wychodzi nawet ćwierć miliona pielgrzymów.
Pielgrzymka Camino de Santiago, czyli podróż do wnętrza siebie
Niewielu wie, że Droga św. Jakuba nie jest jedną trasą. To sieć szlaków, które w różny sposób łączą się, krzyżują i prowadzą z wielu państw Europy. Każdego roku wyruszają również pielgrzymi z Polski, którzy do wyboru mają kilkanaście opcji. Poruszać się nimi można zarówno w obrębie naszego kraju, jak i przekraczając granice, pokonując setki, a nawet tysiące kilometrów, by tylko dotrzeć do Santiago de Compostela. Tylko od nas zależy, czy naszym celem jest Hiszpania, czy też jedynie miasto w sąsiedztwie. Najbardziej spektakularne jest jednak pokonanie całego dystansu.
- Codziennie wieczorem bolały mnie kostki albo kolana, albo całe nogi, nie było dnia, żebym nie czuła bólu nóg. Po dotarciu do schroniska robiłam gimnastykę rozciągającą, ale nogi bolały tak, że bałam się, że kolejnego dnia nie będę w stanie iść dalej. Na szczęście codziennie budziłam się bez bólu i szłam - wspominała w rozmowie z NaTemat 30-letnia Paulina, która wyruszyła w trasę ze swoim ojcem i dotarła do samej Hiszpanii.
Hiszpania od lat jest celem pielgrzymów z całego świata
Niewiele osób wie, że pierwsze pielgrzymki z Polski do Santiago de Compostela wyruszały już w 1404 roku. Właśnie wtedy zdecydował się na to rycerz Andrzej Ciołek z Kabat, a w jego ślady ruszyło tysiące innych podróżników. W szczytowych momentach na szlakach jest nawet ćwierć miliona pielgrzymów.
Choć zakończeniem szlaku jest katedra, w której zgodnie z przekonaniami znajduje się ciało św. Jakuba Większego Apostoła, na pielgrzymkę decydują się nie tylko osoby wierzące. W drodze spotkać można przedstawicieli różnych wyznań, religii czy stopnia zamożności. Wszyscy jednak, niezależnie od przekonań, wyruszają, by sprawdzić swoje możliwości, upór oraz pobyć sam na sam ze swoimi myślami. Powszechnie wiadomo, że ciągły marsz jest najlepszą okazją do przemyśleń i refleksji, przy okazji będąc doskonałą okazją do zmiany swojego życia.
Źródło: NaTemat