Groźny incydent na Lotnisku Chopina. "Mężczyzna wpadł w szał", szokująca relacja świadków
Tym razem do niebezpiecznej sytuacji doszło, zanim samolot zdążył wystartować z Lotniska Chopina w Warszawie. Podróżni obawiali się, czy w ogóle uda im się wylecieć, po tym jak jeden z pasażerów dał publiczny popis agresji. Interwencja ze strony ochrony i obsługi lotniska była konieczna. Pracownicy portu dawno nie widzieli takich scen. Jest relacja świadków.
Incydent na Lotnisku Chopina w Warszawie
Do zdarzenia doszło 20 listopada na warszawskim lotnisku, na pokładzie samolotu linii PLL LOT. Na początku nikt z podróżnych nawet nie śmiał podejrzewać, że oczekiwanie na start samolotu do Nowego Jorku skończy się wielką awanturą.
Tuż przed wjazdem na pas startowy pracownicy z obsługi naziemnej zawrócili maszynę z powrotem na płytę lotniskową, a winny temu był jeden z pasażerów. Jak stwierdziła załoga, mężczyzna miał problemy “psychiczno-osobowościowe”.
W samolocie wybuchła panika. Bagaż stanął w płomieniach, ogień się rozprzestrzeniał Najsmutniejsza historia w "Rolniku". Uczestnik ukrywa wielki ból. Zaskoczył wyznaniemSamolot PLL LOT uziemiony na ponad dwie godziny. Interweniowała ochrona
Według relacji świadków cała sytuacja była bardzo nerwowa. “Do samolotu weszła ochrona i obsługa lotniska. Wtedy zaczęło się prawdziwe zamieszanie. Mężczyzna wpadł w szał i zaczął się awanturować” - cytuje jednego z podróżnych serwis Fly4free.
Ochroniarze przez 30 min próbowali uspokoić nieobliczalnego mężczyznę. Pasażerowie byli przerażeni jego zachowaniem. Ostatecznie agresor został wyprowadzony z samolotu, jednak dla współpasażerów koszmar jeszcze się nie skończył.
Agresywny mężczyzna zrujnował podróż pozostałym pasażerom
W efekcie samolot linii PLL LOT wystartował o godz. 19:10 ze znacznym opóźnieniem, bo aż 2,5 godziny później. Pasażerowie z pewnością na długo zapamiętają to zdarzenie. Jednocześnie przekonali się na własne oczy, że dla załogi pokładowej najważniejsze jest bezpieczeństwo i każde groźne zachowanie może skończyć się pozostaniem na lotnisku, a niekiedy wysoką karą grzywny.
Za: Fly4free