Góry plastiku nad Jeziorem Żywieckim. „Natura wystawi nam za to rachunek"
Nad Jeziorem Żywieckim, tuż przy ujściu rzeki Soły, znaleziono ogromną liczbę plastikowych butelek. Nagranie znalazło się w mediach społecznościowych. Członkowie Społecznej Straży Rybackiej twierdzą, że jest to efekt pandemii.
Jezioro Żywieckie jest malowniczym zbiornikiem wodnym u stóp Beskidu Małego. Niestety, członkowie Społecznej Straży Rybackiej natknęli się na dramatyczny widok - zalegające aż po horyzont góry śmieci.
Góry śmieci nad jeziorem to jeden z efektów pandemii
Zbiornik jest bardzo chętnie odwiedzany przez żeglarzy, wędkarzy, ale również turystów, którzy wypoczywają nad jego brzegiem. Jest on również siedliskiem dla wielu gatunków ptaków. Niestety, występuje tam problem ze śmieciami.
Podczas patrolu zbiornika z łodzi, funkcjonariusze Społecznej Straży Rybackiej Powiatu Żywieckiego znaleźli ogromną liczbę plastikowych butelek tuż przy ujściu rzeki Soły do jeziora.
- Bardzo dużo już tutaj widzieliśmy, braliśmy udział w wielu akcjach sprzątania, ale ten obraz nas przeraził. Czegoś takiego nad jeziorem jeszcze nie było - mówił w rozmowie z Gazetą Wyborczą Łukasz Konieczny, komendant Społecznej Straży Rybackiej Powiatu Żywieckiego.
Jak tłumaczy, zanieczyszczony jest obszar ma powierzchnię mniej więcej boiska piłkarskiego. Butelki znajdują się w miejscu trudnodostępnym z lądu, najłatwiej dostać się tam łodzią. Konieczny twierdzi, że śmieci nie było w tym miejscu w zeszłym roku, gdy był tam po raz ostatni.
- Plastikowe butelki zostały tutaj przyniesione w ostatnim czasie przez wezbrane rzeki i potoki z wyżej położonych miejscowości - wyjaśnia Konieczny.
Osoby zajmujące się ochroną środowiska twierdzą, że zalegające tam śmieci są efektem pandemii. Ze względu na brak innych możliwości wypoczynku, w ciągu ostatniego roku wiele osób wybierało wyjścia do lasów, nad rzeki i na szlaki turystyczne. Nie wszyscy potrafią się jednak zachować i pozostawiają za sobą śmieci w lasach.
Łukasz Konieczny zwraca uwagę, że w przypadku dostania się odpadów dostaną się do wody, skutki mogą być opłakane. Przypomniał, że plastik nie ulega biodegradacji, a jego mikrocząsteczki najpierw trafiają do organizmów ryb, a następnie - ludzi.
- Popłyniemy w kilka łodzi i będziemy zbierać te butelki. Jestem przekonany, że wypełnimy nimi kilkaset worków - mówił komendant. Niedawno podczas wielkiego sprzątania w Wiśle uzbierano aż 420 worków.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Otworzą wcześniej niż zapowiadali. Nowa baza w uwielbianym przez Polaków kraju
Wyszli nad polskie jezioro i natychmiast wyciągnęli telefon. Nagranie wrzucili do sieci
źródło: Gazeta Wyborcza