Turyści wyszli bez ubrań w góry, potem nie mogli już nawet włożyć kurtek. Interweniowali żołnierze
Turyści zdecydowali się wyjść w góry w samych spodniach. Podczepili się pod grupę żołnierzy, którzy wędrowali na Tarnicę. Gdy doszli na szczyt, było już tylko gorzej - mężczyźni nie byli w stanie samodzielnie się ubrać.
Turyści wyszli w góry baz ubrań
Sytuację opisało na swoim Facebooku GOPR Bieszczady. Dwóch turystów wybrało się z nagimi torsami na Tarnicę. Niedawno opisywaliśmy podobną sytuację z turystką, która próbowała wejść na Babią Górę w samej bieliźnie, co zakończyło się hipotermią.
- Dwóch panów - z nagimi torsami rozpoczyna wędrówkę z Ustrzyk Górnych w kierunku Tarnicy. Dołączają się do grupy żołnierzy. Kiedy wychodzą na połoniny i okazuje się, że wieje silny wiatr a widoczność jest bardzo ograniczona zachęcają obu morsów by się ubrali i zawrócili. Ci jednak idą dalej - czytamy na facebookowej stronie GOPR Bieszczady.
Warunki na Tarnicy były wówczas bardzo trudne - wiał wiatr i padał śnieg, a widoczność była ograniczona. Aby nakreślić, jak wyglądał wtedy szlak, ratownicy opublikowali film ze swojej wcześniejszej akcji ratunkowej, która miała miejsce na Krzemieniu.
- Na szczycie Tarnicy nie są już w stanie samodzielnie założyć puchówek, które mają w plecaku. Pomagają im żołnierze, którzy równocześnie podejmują decyzję o zmianie trasy i sprowadzają obu panów do Wołosatego. Tym razem - dzięki pomocy żołnierzy z 18-go Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska Białej - obyło się bez naszego udziału - czytamy na Facebooku.
- Oczywiście - każdy z nas ma prawo korzystać w swój własny sposób z jego wolnego czasu ale bardzo prosimy przy tym o dużą dawkę rozsądku ... W tym wypadku granica między bezpieczeństwem a poważnymi problemami jest bardzo cienka. W tym wszystkim chodzi o bezpieczeństwo nie tylko wasze - morsów - ale też i przygodnych turystów oraz ratowników! - czytamy we wpisie.
Zdjęcie morsujących turystów wywołało olbrzymie poruszenie wśród komentujących. Wielu zwróciło uwagę na nieodpowiedzialne podejście turystów wybierających się w góry.
- Niektórzy bagatelizują często Bieszczady (bo przecież to niskie góry), warunki jakie tam panują zimą i wiosną nie należą jednak do błahych. Żeby uniknąć tragedii, wystarczy jedynie zachować zdrowy rozsądek - pisze w komentarzu pod postem pani Ewa.
Również ratownicy GOPR zwracają uwagę, że moda na morsowanie może nieść ze sobą poważne konsekwencje. Zauważa jednak, że tak samo jest ze wszystkimi aktywnościami wykonywanymi w górach.
- Generalnie każdy może robić co mu się podoba, jeżeli jest do tego przygotowany, to nic się nie powinno stać. Problem pojawia się, jak tego typu aktywność wykonują osoby, które robią to pierwszy raz w życiu. Podobnie można powiedzieć o turystyce zimowej, jeżeli ktoś ma umiejętności, to sobie radzić, jeżeli nie, to będzie potrzebować pomocy - mówi w rozmowie z portalem Turyści.pl Marek Paterek, dyżurny ratownik GOPR Bieszczady.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Źródło: Onet