W ostatnie dni ferii należy zachować wyjątkową ostrożność. Warto trzymać się z dala od jezior i rzek
Chociaż tegoroczne ferie zimowe przebiegały zgodnie z reżimem sanitarnym – zamknięte były między innymi stoki narciarskie oraz wyciągi – to wczasowicze mogli spędzać czas wolny na zewnątrz. Dlatego na szlakach górskich pojawiły się tłumy turystów. W związku z tym apelujemy o to, by ostatniego dnia zachować ostrożność i unikać ryzykownych zachowań – w tym wchodzenia na zamarznięte jeziora i rzeki.
Tegoroczne ferie to okres, w którym do Polski zawitała prawdziwa zima. Synoptycy ostrzegają przed bardzo dotkliwymi mrozami, które mają przypaść na weekend 16-17 stycznia. Szczególne trudne warunki mogą panować w terenach górskich. Jednak warto przypomnieć, że mimo niskich temperatur nie powinniśmy wchodzić na zamarznięte jeziora i rzeki – co niestety zdarzało się na Morskim Oku.
Bezpieczne ferie zimowe
Chociaż ferie mogą skończyć się wyjątkowo niskimi temperaturami – zgodnie z zapowiedzią Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej termometry mogą wskazać nawet -22 stopnie Celsjusza – pokrywa lodowa jest zbyt cienka, by móc po niej swobodnie spacerować.
– Bieżący weekend, w trakcie którego temperatura może spaść nawet do -22 st., będzie najzimniejszym od dwóch lat – treść IMGW podkreśla portal onet.pl.
– Na naszych stacjach wodowskazowych mierzymy już pokrywę lodową zarówno na rzekach, jak i jeziorach, ale nawet na jeziorach ta pokrywa ma zaledwie kilka centymetrów – mówi w rozmowie z PAP synoptyk IMGW Grzegorz Walijewski.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez synoptyka na spacery po zamarzniętym jeziorze można sobie pozwolić dopiero, gdy pokrywa lodu ma minimum 15 centymetrów. Ekspert dodał też, że bez względu na warunki, nie powinniśmy też wchodzić na zamarznięte rzeki.
– To absolutne minimum. Poniżej tej wartości nie wchodźmy na zamarznięte jeziora, a na rzeki nie próbujmy wchodzić w ogóle – dodaje synoptyk.
Apelujemy, by Polacy pożegnali ferie w bezpiecznych warunkach
Apelujemy do wszystkich wczasowiczów, by zachowując niezbędne środki ostrożności, pożegnali ferie w bezpiecznych warunkach. Przypominamy, że chodzenie po zamarzniętych jeziorach może skończyć się załamaniem lodu i wpadnięciem do zimnej wody.
– To jest śmiertelnie niebezpieczne, bo jeżeli ktoś wpada pod lód, to woda zabiera go dalej – pod taflę – skąd nie ma możliwości ucieczki – podkreśla Grzegorz Walijewski.
Morskie Oko zimą, Tatry, Fot. Wikimedia Aneta Pawska CC BY 3.0
Śmierć może nastąpić zarówno z powodu utonięcia, jak i hipotermii. Turyści powinni szczególnie uważać na siebie podczas pierwszych mrozów, ponieważ wówczas pokrywa lodu dopiero się zawiązuje. Wystarczy stanąć na miejsce, w którym tafla jest znacznie słabsza, by po chwili znaleźć się już pod wodą.
O zachowanie rozsądku apeluje także rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Krzysztof Batorski, który podkreślił, że każde wejście na lód wiąże się z niebezpieczeństwem. Zdaniem rzecznika nie powinniśmy tego robić nawet w przypadku ratowania zwierząt.
– Polegajmy na ratownikach Państwowej Straży Pożarnej. Posiadają oni kwalifikacje w dziedzinie ratownictwa lodowego i wodnego – zakończył Krzysztof Batorski z PSP.
W innym z naszych artykułów pisaliśmy również o ogłoszeniu trzeciego stopnia zagrożenia lawinowego w Tatrach. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Źródło: Onet.pl