Dwuletnie dziecko straciło przytomność na lotnisku. Wstrząsające chwile rodziców w Bydgoszczy
24 lipca w poniedziałek na lotnisku w Bydgoszczy dwuletnie dziecko nagle straciło przytomność. Na pomoc ruszył Brytyjczyk lecący do Bristolu. Dziecko udało się uratować. Bohater apeluje do internautów o pomoc w odnalezieniu rodziców chłopca.
Cała sytuacja rozegrała się w poniedziałek przed południem.
Rodzinny lot do Bristolu
Samolot Ryanair miał wylecieć w poniedziałek z bydgoskiego portu lotniczego do Bristolu o godz. 11:05. Jak przekazał rzecznik lotniska Mateusz Dul w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". "po odprawie w hali odlotów zrobił się szum".
- Kiedy pasażerowie byli kierowani do samolotu, zasłabło malutkie dziecko. Jeden z pasażerów, obcokrajowiec, rozpoczął akcję reanimacyjną - dodał rzecznik.
Akcja reanimacyjna na lotnisku
Na miejsce wezwano też strażaków. Dzięki bardzo sprawnej akcji dziecko udało się uratować. Zostało ono przewiezione wraz z rodzicami do pobliskiego szpitala.
Bohaterem okazał się Brendan O'Dowda, który opisał sytuację na Twitterze. Mężczyzna chciał się dowiedzieć, czy z dzieckiem jest wszystko w porządku. "Wczoraj rano reanimowałem i wznowiłem akcję serca 2-letniego dziecka, które przestało oddychać podczas wchodzenia na pokład FR9504 na lotnisku w Bydgoszczy" - dodał.
Bohaterem okazał się emerytowany policjant
W komentarzach pod wpisami wywołała się żywa dyskusja na temat poniedziałkowej akcji. Dowiadujemy się z niej, że mężczyzna jest emerytowanym policjantem z wykształceniem medycznym.
"Cieszę się, że mogłem pomóc podczas tego bardzo przykrego incydentu. Z ulgą przyjąłem do wiadomości, że chłopiec wraca do zdrowia. Bardzo proszę o kontakt do rodziców, abym mógł osobiście wysłać swoje pozdrowienia" - dodał.
Za: “Gazeta Wyborcza”