"Czworo dzieci znalazło się w niebezpieczeństwie". Dramatyczna walka podczas kolonii nad Bałtykiem
Wakacje powoli dobiegają końca. Jednak dzięki bardzo dobrej pogodzie, wiele osób nadal cieszy się urokami lata nad Bałtykiem. Z beztroskiej zabawy korzystały tam również dzieci będące na koloniach. W pewnym momencie zrobiło się bardzo niebezpiecznie.
Grupa ok. 50 dzieci z woj. łódzkiego spędzała wakacje w ramach kolonii we Władysławowie. Nad ich bezpieczeństwem czuwało czworo opiekunów. Niestety w pewnym momencie doszło do niebezpiecznej sytuacji.
Czworo dzieci mogło utonąć w Bałtyku we Władysławowie
Około godziny 17:15 ratownicy pracujący na strzeżonym kąpielisku zauważyli, że czworo dzieci przebywających w wodzie może potrzebować pomocy. Były to trzy dziewczynki i chłopiec. Wszyscy w wieku 10-12 lat.
Służby błyskawicznie ruszyły do akcji, wyciągając dzieci z wody. Troje było w dobrym stanie. Niestety na oczach pozostałych toczyła się dramatyczna walka o życie 11-latki.
– W pewnym momencie ratownicy zauważyli, że czworo dzieci – trzy dziewczynki i jeden chłopak – znalazło się w niebezpieczeństwie. Dzieci wyciągnięto z wody. Troje dzieci w wieku 10-12 lat było w dobrym stanie, natomiast 11-letnia dziewczyna nie wykazywała czynności życiowych – zrelacjonowała w rozmowie z Polsat News kom. Monika Bradtke, Naczelnik Wydziału Prewencji z Komendy Powiatowej Policji w Pucku.
Śmigłowiec LPR wylądował na plaży we Władysławowie
Po wyjęciu z wody dziewczynka nie dawała oznak życia. Ratownicy przystąpili do resuscytacji. Walka o przywrócenie funkcji życiowych trwała 40 minut. Na szczęście zakończyła się sukcesem.
Dziecko musiało jak najszybciej znaleźć siew szpitalu. Dlatego na miejsce wezwano załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 11-latkę przewieziono na pokładzie helikoptera do szpitala wojewódzkiego w Gdańsku.
Równocześnie źle poczuła się również 12-latka, którą ratownicy chwilę wcześniej wyjęli z wody. Dziewczynkę karetką przetransportowano do szpitala w Pucku.
W sprawie wypadku nad Bałtykiem trwa dochodzenie
Jak dodała Bradtke, policja, która przybyła na miejsce, wykonała czynności procesowe. W ich ramach przebadano m.in. ratowników i opiekunów kolonii na obecność alkoholu. Wszyscy byli trzeźwi. Mimo tego wszczęto dochodzenie. Jest ono prowadzone w kierunku narażenia człowieka na niebezpieczeństwo.