"O psy zadbali bardziej niż o dziecko". Zdjęcie znad jeziora wywołało burzę
Wakacje zbliżają się ku końcowi, ale ich ostatnie dni mogą być wyjątkowo intensywne. Wszystko za sprawą pogody, która zachęca do plażowania. Niestety wiele osób podczas wypoczynku zapomina o zdrowym rozsądku.
Lato to zawsze czas odpoczynku i zabawy. Niestety dla wielu osób kończą się one tragicznie. Niemalże każdego dnia w Polsce tonie od kilku do kilkunastu osób. Tylko cudem takiego losu uniknęła rodzina przyłapana nad jednym z polskich jezior.
Policjantka miała dość. Pokazała zdjęcie znad jeziora
Brawura turystów często prowadzi do zguby. W środę 16 sierpnia na skutek zderzenia skutera wodnego z motorówką zginęły dwie 15-latki. W poniedziałek 14 sierpnia z jeziora strażacy wydobyli zwłoki 12 i 20-latka, którzy poszli surfować.
Do podobnej sytuacji mogło dojść również nad innym polskim jeziorem. Zdjęcie nieodpowiedzialnej wyprawy na SUP pokazała policjantka Małgorzata Sokołowska, którą internauci znają dzięki profilowi "z_pamiętnika_policjantki".
Jeden SUP pomieścił całą rodzinę
"1 jezioro, 1 deska SUP, 1 dorosły mężczyzna (bez kapoka), 2 dorosłe kobiety (bez kapoków), 1 dziecko w wieku około 1,5 roku (w nadmuchanych rękawkach), 2 psy (w kapokach?)" – wyliczała w swoim wpisie policjantka.
Do wpisu dołączyła zdjęcie, na którym widać, jak cała ta "wesoła gromadka" wsiada na deskę i odpływa w głąb jeziora. Niestety rodzina złamała wszelkie zasady bezpieczeństwa. Gdyby deska się przewróciła, o co przy takim przepełnieniu nie jest trudno, mogłoby dojść do tragedii.
"I jako puentę dodam jedynie, że wczoraj w Polsce utonęło 7 osób" – podsumowała policjantka.
Internauci dosadnie o zachowaniu turystów
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy, które w bardzo negatywny sposób odnosiły się do zachowania plażowiczów. "O psy zadbali bardziej niż o dziecko" – zauważyła jedna z internautek.
"Pies, który umie pływać, każdy w kapoku, a dziecko bez i w ogóle z takim małym dzieckiem na deskę SUP. Nie wiem, co Ci ludzie mają w głowach" – dodała inna.
Jeden z komentujących zwrócił również uwagę, że czasami problem stanowią właściciele wypożyczalni, którzy do sprzętu nie gwarantują kapoków. "Jakiś niecały miesiąc temu razem ze znajomymi poszliśmy na rowery wodne. Facet, który nam go wypożyczył, nawet nie pisnął słowem o kapokach. Kiedy zwróciłam mu uwagę, że chcemy kapoki on na to, że po co nam one. Zagotowało się we mnie. Co za ludzie" – dodał, zwracając uwagę na ważny problem.