Ciemna strona uzdrowisk. Imprezy przeradzają się w bójki, interweniuje policja
Wielokrotnie na naszym portalu opisywaliśmy bujne życie towarzyskie, które toczy się w polskich uzdrowiskach. Kuracjusze poza wypoczynkiem i rehabilitacją szukają na swoich turnusach okazji do zabawy, znalezienia miłości i przeżycia drugiej młodości. Niestety czasem imprezy potrafią wymknąć się spod kontroli.
Ciemna strona uzdrowisk
Jak powszechnie wiadomo, gdzie pojawia się uczucie, tam jest i zazdrość, a czasami nawet zdrada. Romanse i romantyczne relacje zawiązane w uzdrowiskach potrafią przerodzić się w niebezpieczne sytuacje. Prawdopodobieństwo takiego zajścia rośnie, gdy w tle pojawia się alkohol, a jego w sanatoriach nie brakuje.
Liczne kryminalne historie z życia kuracjuszy opisuje Wirtualna Polska. Dziennikarze tego portalu przyjrzeli się nocnemu życiu w Iwoniczu-Zdroju. Obok wielu pozytywnych opowieści, ciekawych znajomości i szczęśliwych związków we wspomnieniach kuracjuszy są też dużo bardziej negatywne historie, okraszone dźwiękiem policyjnych syren.
Bójki zdarzają się często
- Z moich obserwacji wynika, że na każdym turnusie jest jakiś chojrak, co przyjeżdża wyrwać dziewczyny. Są i panie, które wracają stąd z nowym panem. A są też tacy, co chcą się wyszaleć. Zdarzały się nie raz awantury. Przyjeżdżał mąż do żony, a ona w tango z kim innym. To i się pobili panowie - wspomina pan Janusz, stały bywalec sanatorium w Iwoniczu-Zdroju, w rozmowie z Wirtualną Polską.
Fakt, że takie wspomnienia nie są ubarwionymi historiami, potwierdza policja. Aspirant Konrad Stasiuk z posterunku policji w Iwoniczu-Zdroju przyznaje, że interwencje u kuracjuszy nie są czymś rzadkim. - Najwięcej jest ich w sezonie letnim. To głównie kłótnie, bójki, awantury po alkoholu - wymienia w rozmowie z Wirtualną Polską policjant.
Nie tylko sceny zazdrości
Jak można usłyszeć od obsługi lokali gastronomicznych, sprawy sercowe to niejedyny powód do wszczęcia awantury w uzdrowisku. - O politykę się raz tak pobili panowie, że przyjechało pogotowie. Jednemu ciśnienie skoczyło i wyglądało, że się skończy udarem, a drugi miał złamany bark - wspomina pani Monika, która pracuje przy kawiarni tuż obok Świerkowego Zdroju.
Czytaj więcej: Nowe trasy kolejowe na wakacje będą hitem. Turyści od dawna na nie czekali