Chciał oszukać system na Lotnisku Chopina. Strażnicy od razu mieli na niego oko
Automatyczne bramki do kontroli dokumentów znacząco przyśpieszyły odprawę. Jeden z pasażerów, który przyleciał do Warszawy z kataru, miał nadzieję, że znajdzie ich słaby punkt. Mocno się jednak pomylił.
Każdego roku na lotniskach w całej Polsce zatrzymywane są tysiące osób posługujących się skradzionymi lub podrobionymi dokumentami. Pasażer przyłapany na Lotnisku Chopina chciał oszukać system w niecodzienny sposób.
Myślał, że pokona elektronikę. System go zaskoczył
W czwartek 11 stycznia na Lotnisku Chopina wylądował samolot, którym pasażerowie przylecieli z katarskiego Doha. Ponieważ Katar znajduje się poza strefą Schengen, wszyscy musieli przejść kontrolę dokumentów przed wejściem na teren Polski.
Do wyboru mieli tradycyjne okienko, w którym kontroli dokonuje przedstawiciel Straży Granicznej, lub automatyczne bramki ABC. Podejrzany pasażer postanowił skorzystać z tej drugiej opcji, ale błyskawicznie zwrócił na siebie uwagę osób nadzorujących działanie systemu.
Dziwne zachowanie pasażera wyłapane przez SG
Jak czytamy w komunikacie Straży Granicznej, mężczyzna był bardzo nerwowy. Zamiast podejść do jednej z bramek i zeskanować dokument, chodził od jednej bramki do drugiej. Kiedy wreszcie zdecydował się na rozpoczęcie kontroli, system odrzucił jego holenderski paszport. "Mężczyzna wraz z dokumentem został poproszony na II linię kontroli granicznej w celu wyjaśnienia okoliczności" – informuje SG.
Jak się okazało, jego paszport był podróbką. Tak naprawdę 40-latek był obywatelem Syrii, a nie Holandii. W trakcie czynności przyznał się do tego, skąd podchodzi. Przedstawił nawet oryginalny paszport.
Europejski sen skończył się na Lotnisku Chopina
Reakcja strażników pracujących na Lotnisku Chopina była natychmiastowa. 40-latkowi odmówiono prawa przekroczenia granicy naszego kraju. To jednak nie koniec. Jak podaje SG, "wszczęto wobec niego postępowanie w sprawie usiłowania przekroczenia w lotniczym przejściu granicznym wbrew przepisom, podstępem granicy Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie podrobionego paszportu niderlandzkiego".
Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. Złożył również wyjaśnienia. Z informacji przekazanych przez Straż Graniczną wynika, że czeka na lot powrotny do Dohy.