Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Lotniska i linie lotnicze > Celnicy wzięli jego paszport i nie mogli uwierzyć. Estetyczne uniesienie z fatalnym zakończeniem
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 31.10.2023 10:48

Celnicy wzięli jego paszport i nie mogli uwierzyć. Estetyczne uniesienie z fatalnym zakończeniem

Lotnisko Chopina
Fot. Turyści.pl/Klaudia Zawistowska

Podróżując po Europie najczęściej zabieramy tylko dowód osobisty i nie pamiętamy, czym są kontrole. Przypominamy jednak, że do niektórych krajów nadal można wjechać wyłącznie na podstawie paszportu. To właśnie ten dokument pogrążył turystę, który przyleciał na Lotnisko Chopina.

Brytyjczyka, który przyleciał do Warszawy, na Lotnisku Chopina czekała niemiła niespodzianka. Mężczyzna podczas kontroli paszportu zwrócił uwagę strażników granicznych. Nie skończyło się to dobrze.

Nietypowa interwencja na Lotnisku Chopina. Wszystko przez paszport

Jak informuje Straż Graniczna, do nietypowego zajścia doszło w piątek 27 października. 54-letni Brytyjczyk do Warszawy przyleciał z Londynu i nie spodziewał się, że wyjazd będzie miał tak przykre konsekwencje.

Podczas rutynowej kontroli uwagę funkcjonariuszy przykuł jego paszport. Jak się okazało, wszystkie pieczątki, które się w nim znajdowały, zostały "poprawione" długopisem. Kiedy strażnicy spytali mężczyznę o ten fakt, odpowiedź była bardzo zaskakująca.

Poprawił pieczątki w paszporcie. Gorzko tego pożałuje

Dokument zawierał aż dwadzieścia pieczątek, które zostały ręcznie "poprawione". Były to pieczęci kontroli granicznych dziewięciu krajów: Niemiec, Francji, Norwegii, Cypru, Niederlandów, Malty, Polski, Węgier i Szwajcarii. Kiedy strażnicy graniczni spytali mężczyznę, co się stało z jego paszportem, odpowiedział, że poprawił pieczątki, bo wydawały mu się mało wyraźne.

Z powodu nietypowego poczucia estetyki mężczyznę czekają poważne konsekwencje. Jego dokument został zatrzymany, a 54-latek musiał dzień później wrócić do Wielkiej Brytanii. To jednak nie koniec jego kłopotów.
 

Miało być ładnie. Usłyszał zarzuty karne

Jak podaje Straż Graniczna, 54-latkowi z Wielkiej Brytanii zostały postawione zarzuty karne z art. 270 § 1 kodeksu karnego. Czytamy w nim, że "kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".