Anglik zamieszkał na polskim lotnisku. Służby nie dawały sobie z nim już rady
Wydawać by się mogło, że pracownicy lotnisk widzieli już wszystko. Nic bardziej mylnego. Pewien mężczyzna postanowił zamieszkać na lotnisku w Katowicach i mimo interwencji policji i straży granicznej nie dało się go stamtąd usunąć.
To historia niczym z filmu “Terminal” z aktorem Tomem Hanksem. Mężczyzna wielokrotnie był przesłuchiwany, jednak na deportowanie go szanse były nikłe.
Polskie lotnisko miało być jedynie przesiadką. Podróżnemu nie udało się wejść do samolotu
Nietypowe historie z udziałem podróżnych zdarzają się także w Polsce. Kto by pomyślał, że na lotnisko Pyrzowice stanie się domem dla obcokrajowca. Jak podaje zagraniczny portal “The Sun” mężczyzna znany tylko jako Prince N przyleciał do Polski 1 stycznia 2024 roku. Podróżował z lotniska Leeds Bradford. W Polsce miał przesiąść się w samolot lecący do Abu Zabi. Nie zrobił tego, bowiem nie chciał zapłacić za nadbagaż.
Mężczyźnie pochodzenia brytyjskiego nie udało się wejść na pokład i ostatecznie na długo utknął na terenie lotniska w Pyrzowicach. Przez cały czas jednak zakłócał spokój w porcie, przez co pracownicy nie raz się skarżyli i zwracali mu uwagę. Zdarzało się, że wykazywał agresywne zachowanie i krzyczał do innych podróżnych.
Na trzy tygodnie utknął na lotnisku w Pyrzowicach
27-letni Brytyjczyk bardzo szybko zaczął wzbudzać zainteresowanie pracowników lotniska i pasażerów. Policja zatrzymywała go nie raz i 14 razy go przesłuchiwała. Za każdym kończyło się tak samo. Mężczyzny nie dało się deportować do jego kraju. Jak podaje “The Sun”, jedna z pracownic zaoferowała mu kanapkę i herbatę, a niedługo później spotkała się z jego gniewem i konieczne było wezwanie ochrony.
Inni także próbowali wspomóc Brytyjczyka, kupowali mu jedzenie i picie. Bardzo szybko jednak mężczyzna stawał się roszczeniowy i niegrzeczny. W końcu zaczął sam płacić za posiłki. Spał na lotnisku, a do umycia się korzystał z lotniskowej łazienki.
Mężczyzna nie był zainteresowany powrotem do kraju
Do Brytyjczyka nie raz wzywano odpowiednie służby, jednak każda interwencja kończyła się fiaskiem. “O sytuacji poinformowaliśmy Ambasadę Wielkiej Brytanii w Warszawie, która umożliwiła zakup dla swojego obywatela biletu na lot powrotny do ojczyzny. Mężczyzna nie przyjął tej propozycji” - powiedział rzecznik portu cytowany przez portal Onet. Dodał też, że mężczyzna obecnie nie przebywa już na lotnisku. W poniedziałek, 22 stycznia wsiadł do autobusu linii metropolitalnych i odjechał w kierunku miasta Katowice.