Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Świat > Zniknął bez śladu na Atlantyku. Kolejne służby dołączają do poszukiwań Polaka
Alicja  Cembrowska
Alicja Cembrowska 19.06.2024 12:27

Zniknął bez śladu na Atlantyku. Kolejne służby dołączają do poszukiwań Polaka

Marek Siedlecki zaginął na Atlantyku
Fot. Facebook/Przemysław Siedlecki

Na Oceanie Atlantyckim w okolicy Wysp Kanaryjskich trwają poszukiwania polskiego żeglarza Marka Siedleckiego. Rodzina straciła z mężczyzną kontakt w czwartek, 13 czerwca. Jak informuje RMF FM – polskie służby dyplomatyczne dołączyły do służb hiszpańskich i monitorują sprawę.
 

Rodzina zaginionego Polaka prosi o pomoc

"Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w odnalezieniu mojego ojca, Marka Siedleckiego, który jest żeglarzem. Niestety, od czwartku 13.06.2024 straciliśmy z nim kontakt" – pisze w mediach społecznościowych Przemysław Siedlecki, syn zaginionego.

Z jego relacji wynika, że 13 czerwca żeglarz wypłynął z portu Gran Tarajal na wyspie Fuerteventura, a do Gran Canarii miał dotrzeć w sobotę. Tego samego dnia, czyli 15 czerwca miał zaplanowany lot z Las Palmas do domu we Frankfurcie. Niestety na wyspę nie dotarł, zaginął na Oceanie Atlantyckim. Jego losy są nieznane.


 

Problemy z łącznością

Jak ustaliło RMF FM w porcie Gran Tarajal, gdzie był widziany po raz ostatni, żeglarz zgłaszał problemy z silnikiem. Na jachcie nie działa również telefon i system AIS, co uniemożliwia namierzenie pozycji jednostki. Prawdopodobnie to właśnie poważna awaria doprowadziła do zerwania łączności i zniknięcia z radarów.

"Po kilku rozmowach telefonicznych z doświadczonymi żeglarzami podejrzewamy, że padła elektryka i sterowanie, w wyniku czego jacht płynie w dryfie bez możliwości dopłynięcia do jakiegokolwiek portu" – mówi w rozmowie z RMF FM syn Marka Siedleckiego.

Przemysław Siedlecki spotkał się na miejscu z hiszpańskimi służbami poszukiwawczo-ratowniczymi w Las Palmas. Dowiedział się, że poszukiwania prowadzone są z powietrza, sprawdzane są również porty. Komunikat o zaginięciu jachtu Nautis pod polską banderą rozesłano do innych jednostek, które są na wodzie.

Czytaj więcej:  Polacy oszaleli na punkcie tej wyspy. Padła rekordowa liczba turystów 
 

Polskie służby monitorują sprawę

Sprawą zaginięcia Polaka zajmują się służby hiszpańskie, ale również polskie i niemieckie. Rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński przekazał, że służby dyplomatyczne monitorują zdarzenie.

"Nasz konsul w Madrycie pozostaje w kontakcie z miejscowymi służbami prowadzącymi poszukiwania oraz bliskimi podróżnika. Obecnie tylko tyle możemy powiedzieć" – przekazał rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński.

Od hiszpańskich służb Salvamento Maritimo RMF FM dowiedziało się, że po jachcie nadal nie ma śladu. Syn zaginionego na bieżąco informuje na swoim koncie na Facebooku o postępach poszukiwań. "Szybko nie wrócę, muszę zebrać więcej informacji od osób, które widziały ojca z środy na czwartek, przed tym jak wypłynął sam... Na jachcie była duża awaria silnika i to już wiem" – napisał we wtorek. 

Źródło: RMF FM

"Turyści staną w obliczu chaosu". Poważny kryzys na rajskich wyspach
plaża
Choć na pierwszy rzut oka, wydaje się, że to turystyczny raj, to pod przykrywką rajskich plaż i niesamowitych widoków narasta kryzys. Turyści otrzymali poważne ostrzeżenie przed podróżami na Wyspy Kanaryjskie, w tym do popularnych miejsc, takich jak Lanzarote i Teneryfa. Władze uwielbianych przez Polaków wysp obawiają się, że turystyka zbytnio „wykorzystuje” te wakacyjne miejsca i zamierzają podjąć radykalne środki.Władze niepokoją się wzrostem ubóstwa i spadkiem standardów życia mieszkańców, których z trudem stać na coraz droższe podstawowe potrzeby. Prezydent Wysp Kanaryjskich przyznał, że „bogaci są bogatsi, a biedni biedniejsi” i wzywa do szeroko zakrojonych zmian. 
Czytaj dalej
"Moja niedola jest twoim rajem". Turyści nie są już tam mile widziani
Restauracja na dworze
W sezonie wakacyjnym, ale nawet jesienno-zimowym Polacy chętnie stawiają na Wyspy Kanaryjskie. Okazuje się, że ten popularny kierunek pod przykrywką rajskich plaż i niezwykłych widoków przeżywa niemały kryzys, szczególnie Teneryfa i Lanzarote. Przez turystów, mieszkańcy borykają się z poważnym problemem.Na tamtejszych ścianach budynków nie brakuje graffiti z hasłami np.“Turyści do domu!”. Tych jest najwięcej. Prezydent Wysp Kanaryjskich przyznał, że bogaci są bogatsi, a biedni biedniejsi” i wezwał do szeroko zakrojonych zmian. Zdaniem mieszkańców, wszystkiemu winna jest turystyka, która zmierza w złym kierunku. 
Czytaj dalej