“Zatrzymują całe busy z turystami”. Polka opowiedziała o mrocznej stronie rajskiej wyspy
Polacy chętnie na wakacje wybierają egzotyczne kierunki. Jednym z najbardziej popularnych jest Zanzibar. Przyciąga gości o każdej porze roku ze względu na piękną pogodę i rajskie plaże. Podczas wypoczynku nie można jednak zapominać, że tam też zdarzają się oszustwa, a widok policjantów nie zawsze będzie dobrym znakiem.
O mrocznej stronie Zanzibaru opowiedziała tiktokerka, publikująca filmy pod nazwą “rudylis_”. Do tej pory zwiedziła już 39 krajów, jednak to, co spotkało ją na rajskiej wyspie, z pewnością zapamięta na bardzo długo. “Policjant zaczął nas straszyć sądem” - mówi na nagraniu.
Mroczna strona Zanzibaru. Korupcja i naciąganie podróżnych
Podróżowanie samochodem jest niezwykle wygodne i możemy wówczas zwiedzić o wiele więcej. Będąc w obcym kraju, musimy być szczególnie uważni, bo mandat może okazać się całkiem wysoki. Okazuje się, że w niektórych miejscach zwyczajnie go nie unikniemy, nawet jeżeli wydaje nam się, że nie popełniliśmy żadnego wykroczenia.
Podróżniczka, która udała się na Zanzibar, także postanowiła skorzystać z tego środka transportu. Przydarzyła jej się natomiast bardzo nieprzyjemna sytuacja z udziałem lokalnych policjantów. Podczas zwiedzania wyspy została zatrzymana. Obok nie było żadnego pobocza, więc zwyczajnie włączyła światła awaryjne i stanęła na drodze. Od funkcjonariuszy usłyszała, że w takiej sytuacji powinna włączyć lewy kierunkowskaz.
“Nasza wina, nie sprawdziliśmy, ale zagranie było celowe, ponieważ policji nie zależy na wystawianiu mandatów, tylko na przyjaznym dogadaniu się” - mówi na nagraniu. Turystce udało się załagodzić sprawę i ostatecznie zapłaciła policjantowi określoną kwotę, choć ten straszył ją sądem.
Turyści ponownie zatrzymani na wyspie
Niestety zaledwie kilka dni później kobieta ponownie trafiła na tego samego funkcjonariusza. Tym razem za rzekome przekroczenie prędkości. Wiedziała, że do tego nie doszło i koniec końców wynegocjowała niższą stawkę. Uniknęła mandatu, ale straciła kolejne pieniądze.
Tego typu nieuczciwość nawet wśród policjantów na Zanzibarze nie jest niczym nadzwyczajnym. Turystka za drugim razem, choć zdenerwowana całą sytuacją przyznała, że jest to cenna lekcja na przyszłość. Od tamtej pory podróżując w dalekie, egzotyczne miejsca, zabiera ze sobą dodatkowe pieniądze.
Jak uniknąć mandatu na Zanzibarze?
Czy dało się tego uniknąć? Zdaniem turystki niestety nie. “Takie praktyki to podatek od białej buźki. Nawet jeśli zrobicie wszystko w porządku, to i tak was to nie ominie. Możecie dochodzić swoich racji, ale jest to czasochłonne i ryzykowne (...). Od miejscowych słyszałam, że są zatrzymywane całe busy z turystami, by nałożyć na nich opłatę od celów turystycznych” - wyjawia.